Dziki czy lisy w mieście już nie robią na nikim takiego wrażenia. Ale łoś - to dopiero jest atrakcja!
Jednak zdaniem władz Mikołajek taki nietypowy przybysz stwarza więcej problemów, niż pożytku. Zwierzę prawdopodobnie kręci się po miejscowości w poszukiwaniu partnerki. A przy okazji...skutecznie niszczy zieleń.
(...) musimy pamiętać, że jest to zwierze dzikie, które należy szanować i zachować odpowiednią odległość od niego. Nie każdy z nas wie, jak należy postępować w przypadku spotkania z dzikim zwierzęciem, a brak wiedzy może skończyć się tragicznie zarówno dla człowieka, jak i zwierzęcia, które spłoszone będzie zachowywać się w sposób nieprzewidywalny - napisał na Facebooku Piotr Jakubowski, burmistrz Mikołajek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Należy zachować spokój, nie płoszyć. Pod żadnym pozorem nie można zbliżać się do zwierzęcia, nawet w celu wykonania selfie z łosiem! I ostatnie nie wolno też dokarmiać zwierząt. Gmina podjęła stosowane działania, w celu odłowienia zwierzęcia. Jednak procedura jest w toku i czekamy na decyzję Starostwa Powiatowego w Mrągowie - dodaje.
Czytaj także: Był w dużym potrzasku. Uratowali go leśniczy
Włodarz miasta przyznał, że ma nadzieję, iż zwierzę niebawem znajdzie bezpieczne schronienie - z dala od miasta.
Łoś podbił serca mieszkańców
Wbrew prośbom burmistrza, aby nie robić zwierzęciu zdjęć, dla wielu już stał się on lokalną atrakcją.
W komentarzach pod wpisem Piotra Jakubowskiego widać mnóstwo zdjęć łosia w różnych miejscach Mikołajek.
Stanie pomnik w Mikołajkach. Król Łoś zdetronizuje Króla Sielaw - zażartował w komentarzu jeden z internautów.
Może wzorem Krynicy Morskiej (dziki), łoś znajdzie się na magnesach z Mikołajek - zaproponował inny.