Kiedy temperatura spada poniżej 12 stopni Celsjusza, pszczoły pozostają w ulach, przerywając loty, ale nie zapadając w sen zimowy. Zbijają się w zwartą kulę, aby utrzymać ciepło i przetrwać chłodniejsze dni. Jak informuje "Zielona Interia", anomalie pogodowe sprawiają, że polscy pszczelarze coraz częściej obserwują pszczoły latające nawet zimą.
Budzi to jednak mniej zmartwień niż zgnilec amerykański, groźna i zakaźna choroba larw, która dotychczas występowała jedynie latem. - Larwy zainfekowane zgnilcem umierają, a ich ciała gniją, co prowadzi do powstania charakterystycznej brunatnej, glutowatej substancji – opisuje Lidia Morawska z Pasieki Morawskich, cytowana przez "Interię".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgnilec zabija pszczoły także zimą
Zgnilec amerykański rozwija się również z powodu nadmiernej liczby pszczół w określonych rejonach kraju. W 2023 roku w Polsce zarejestrowano aż 116 ognisk tej choroby, najwięcej w Małopolsce, na Śląsku i Podkarpaciu. Po raz pierwszy odnotowano przypadki także w województwie lubuskim, gdzie wcześniej choroba nie występowała.
Problemem jest późne wykrywanie zgnilca, objawy stają się widoczne dopiero po kilku tygodniach. Zgnilec jest nieuleczalny. Jedynym skutecznym sposobem walki z chorobą jest eliminacja zakażonych uli.
Rodzinę pszczelą trzeba przesiedlić, a cały ul wraz z wyposażeniem spalić, ponieważ bakterie mogą się przenieść na inne rodziny – tłumaczy Jacek Boczar, rzecznik Nadleśnictwa Opole, pszczelarz.
Choć zgnilec amerykański nie zagraża ludziom, jego wpływ na ogrodnictwo i sadownictwo może być katastrofalny, powodując ogromne straty w produkcji żywności, której pszczoły są niezbędnym ogniwem.
Czytaj także: Brutalne pobicie na stacji paliw. Sprawcy mają po 17 lat