Obecność wirusa Marburg w próbkach po raz pierwszy odnotowano w prowincji Kié-Ntem w Gwinei Równikowej we wtorek, 7 lutego. Chorzy uczestniczyli w ceremonii pogrzebowej i zauważyli u siebie nietypowe objawy choroby. Nie była to jednak ebola, lassa oraz denga i żółta febra - wyniki za każdym razem były ujemne.
Czytaj także: Tragedia w zoo. Żyrafa złamała sobie kark!
Groźny wirus Marburg
WHO alarmuje, że podobnie jak Ebola, choroba, wywołana wirusem Marburg jest przenoszona na ludzi przez nietoperze owocożerne i rozprzestrzenia się na ludzi poprzez bezpośredni kontakt z płynami ustrojowymi zakażonych osób oraz powierzchniami, takimi jak prześcieradła czy ubrania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do tej pory zmarło dziewięć osób na 16 podejrzanych przypadków, a objawy obejmowały gorączkę, zmęczenie, biegunkę i wymiotowanie krwią. Ministerstwo Zdrowia Gwinei Równikowej poinformowało, że w niektórych regionach kraju ogłasza alarm zdrowotny. Władze wprowadziły lokalny lockdown. Na kwarantannę wysłano ponad 4,3 tys. osób.
Czytaj także: Zaostrza stany zapalne stawów. Nie dla każdego
Nie ma szczepionki
W przypadku wirusa Marburg nie ma jeszcze konkretnego leczenia (wciąż trwają prace nad szczepionką) – jednak lekarza twierdzą, że picie dużej ilości wody i leczenie określonych objawów zwiększa szanse pacjenta na przeżycie.
Jest to ciężka, często śmiertelna choroba, a jej objawy to m.in. bóle głowy, gorączka, bóle mięśni, wymioty z krwi i krwawienia. Marburg zabił 90 proc. z 252 zarażonych osób podczas wybuchu epidemii w Angoli w 2004 roku. W zeszłym roku w Ghanie zgłoszono dwa zgony z powodu tego wirusa.
Czytaj także: Dodaj do kawy. Niszczy komórki rakowe w jelitach
Największe ognisko wirusa od 10 lat
Po raz pierwszy został on odkryty w 1967 roku po tym, jak spowodował jednoczesne wybuchy choroby w laboratoriach w Marburgu w Niemczech i Belgradzie w Serbii. Siedem osób, które były narażone na kontakt z wirusem podczas prowadzenia badań na małpach, zmarło.
Jednak w ciągu ostatnich 10 lat odnotowano zaledwie kilka przypadków zakażeń wirusem Marburg. WHO alarmuje jednak, że obecny rozwój wirusa może być największy od ponad 10 lat. Po raz ostatni wirus szalał w 2012 roku w Ugandzie, wówczas zaraziło się 18 osób.