Do niebezpiecznego zdarzenia doszło 27 lipca w Toruniu. To właśnie tego dnia około południa wydarzył się niespodziewany incydent na stacji paliw PKN Orlen zlokalizowanej przy ulicy Wschodniej. Świadkowie zdarzenia, w tym przede wszystkim pracownicy byli przerażeni zaistniałym obrotem spraw.
Incydenty na stacjach paliw mogą mieć nawet tragiczne skutki. Niewiele trzeba, aby podpalić zgromadzone pod ziemią zapasy surowców. W Toruniu jeden z kierowców uszkodził dystrybutor LPG. Pracownicy nie zamierzali naprawiać go na własną rękę, tylko niezwłocznie wezwali na miejsce straż pożarną. Liczyła się każda minuta.
Niedługo po otrzymaniu zgłoszenia na miejsce dotarło pięć zastępów Państwowej Straży Pożarnej z JRG nr 1. Wśród nich była również grupa operacyjna KM PSP Toruń z Zastępcą Komendanta Miejskiego PSP mł. bryg. Sławomirem Grudzińskim. Strażacy podjęli decyzję o zamknięciu ruchu na ulicy Wschodniej. Interweniujące służby zakręciły zawór główny, dzięki czemu ze zniszczonego dystrybutora nie uwalniały się niepożądane substancje.
Interwencja strażaków zakończyła się sukcesem. Gdyby nie ich działania, dalsze funkcjonowanie stacji benzynowej nie byłoby możliwe. Nie wiadomo, czy sprawca szkód wjechał w dystrybutor przez przypadek, czy może zrobił to celowo. Działania straży pożarnej zostały zakończone przed godz. 14:00. Na szczęście, w zdarzeniu nie została poszkodowana żadna osoba. Strażacy wykonali na miejscu zdarzenia kilka fotografii, które zostały następnie opublikowane przez nich w mediach społecznościowych. Widać na nich, że dystrybutor został wyrwany z ziemi.
Zobacz także: Polubił antywojenny post. Został ukarany przez sąd