O pożarze Połoniny Caryńskiej strażaków zaalarmował przechodzący szlakiem turysta. "8 kwietnia ok. godz. 18:24 Stanowisko Kierowania w Ustrzykach Dolnych otrzymało zgłoszenie o pożarze traw na Połoninie Caryńskiej, od strony południowej, blisko najwyższego szczytu" - poinformowała Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Ustrzykach Dolnych.
Jak usłyszeliśmy od rzecznika KP PSP w Ustrzykach Dolnych akcja gaśnicza na Połoninie Caryńskiej trwała w sumie pięć godzin.
Służba Parku, w tym Straż Parku, zabezpieczyła miejsce pożaru w godzinach nocnych. Do akcji gaśniczej wykorzystano tłumice, które są zgromadzone w specjalnych skrzyniach pod każdą połoniną - relacjonuje BPN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szacowany zasięg pożaru to około 8 hektarów cennego przyrodniczo terenu. "Pożar powierzchniowy suchych traworośli powstał najprawdopodobniej od niedopałka papierosa" - informuje Bieszczadzki Park Narodowy na swoich stronach.
Cały czas trwa dochodzenie i poszukiwanie przyczyn, na pewno wysoka temperatura oraz słońce, które wysuszyło Połoninę, przyczyniły się do wystąpienia groźnej sytuacji. Ale pożar wywołał człowiek, który bezmyślnie podpalił suche trawy. Jak wskazują strażacy, miejsce akcji ratunkowej było dla nich dodatkowym utrudnieniem.
To była trudna akcja gaśnicza. Warunki dojazdu były utrudnione, wozem strażackim można dojechać tylko do pewnego momentu, później strażacy musieli dotrzeć na miejsce pożaru na piechotę, to było wszystko ręczne gaszone - mówi nam rzecznik KP PSP w Ustrzykach Dolnych.
Podczas działań wykorzystano quady oraz drona. W akcji gaśniczej uczestniczyło 91 ratowników, którym na miejsce pomagali dotrzeć ratownicy GOPR. Po kilku godzinach walki udało się dogasić Połoninę Caryńską i ocenić rozmiar szkód, które na terenie Parku Narodowego wywołał ogień. A te są spore, spłonęło kilka hektarów terenu.
Apelujemy o bezwzględne przestrzeganie zakazu używania otwartego ognia poza miejscami wyznaczonymi - przypominają pracownicy PN.
Jak poinformował Bieszczadzki Park Narodowy we wtorek rano spaleniu uległy wyschnięte części kęp traworośli oraz nadziemne części krzewinek borówczysk. Wypalone są dwa miejsca o łącznej powierzchni 1.46 ha.
Na pożarzysku nie zaobserwowaliśmy strat przyrodniczych wśród zwierząt kręgowych. Liczba zniszczonych bezkręgowców jest trudna do oszacowania. Ponieważ w obrębie pożaru nie występowały połoninowe torfowiska zawieszone i gleby murszowe, pożar miał charakter powierzchniowy. Skutki obecnego pożaru będą obserwowane w kolejnych miesiącach - przekazał BPN.