"Trzy osoby nie żyją, a dziewięć osób zostało rannych, w tym 11-miesięczne dziecko. To efekt rosyjskiego ataku na centrum miasta Zaporoże" - poinformowało biuro prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. "Rosyjski pocisk odebrał życie 43-letniemu mężczyźnie i dwóm młodym kobietom w wieku 19 i 21 lat".
W wyniku rosyjskiego ataku na Zaporoże zniszczona została cerkiew pw. św. apostołów Piotra i Pawła należąca do Cerkwi Prawosławnej Ukrainy, uszkodzone są domy i sklepy. Rosyjskie wojska przeprowadziły atak za pomocą sterowanego pocisku Iskander, który spadł na miasto. To kolejny taki przypadek od początku wojny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To nie tylko suchy komunikat z kolejnego dnia wojny, bo kryje się za nim ogromna tragedia. Ukraina jest poruszona historią dwóch ofiar ataku, młodych artystek.
Jeszcze godzinę przed uderzeniem rakiety na ulicy występowały Krystyna i Swietłana. Młode kobiety grały na gitarze i śpiewały dla przechodniów. Ich życie zostało brutalnie przerwane, pocisk odebrał życie jednej z nich na miejscu. Druga była reanimowana i trafiła do szpitala, gdzie zmarła w czwartek rano.
Występ młodych artystek został nagrany przez jednego z przechodniów raptem godzinę przed atakiem. To ostatnie zdjęcia, na których widać 19-latkę oraz 21-latkę. Kilka godzin później obie już nie żyły. Ukraińcy są zasmuceni i wściekli.
Zgodnie z prawem międzynarodowym to zbrodnia wojenna.
Sekretarz rady miejskiej Zaporoża Anatolij Kurtiew powiedział dziennikarzom, że cerkiew pw. św. apostołów Piotra i Pawła została całkowicie zniszczona. Do tego 15 innych budynków zostało uszkodzonych. Do władz wpłynęły prośby mieszkańców co najmniej 400 mieszkań o naprawę wybitych okien i uszkodzonych balkonów.
Ukraińscy urzędnicy poinformowali niedawno o zdecydowanym wzroście liczby rosyjskich ataków w rejonie Zaporoża na południu kraju. W ciągu ostatnich 24 godzin rosyjskie wojsko przeprowadziło 82 naloty na 21 wiosek i miasteczek w całym regionie Zaporoża, używając do tego artylerii, rakiet i dronów.