Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Ci Rosjanie są na ustach całej Rosji. Wszyscy byli pijani

Zmobilizowani do walki rosyjscy rezerwiści urządzili sobie w obozie w Kalinińcu pod Moskwą prawdziwą bijatykę. W ruch poszły pięści, a potem także narzędzia niebezpieczne. Efekt? Jedna osoba nie żyje, kilka jest poważnie rannych. Spór rozgorzał nagle, większość uczestników była pijana.

Ci Rosjanie są na ustach całej Rosji. Wszyscy byli pijani
Rosyjscy żołdacy skoczyli sobie do gardeł, w efekcie jeden z nich nie żyje (Twitter, @NOELreports)

Zmobilizowani do walki w Ukrainie rezerwiści z 2. Gwardyjskiej Dywizji Zmechanizowanej, która stacjonuje pod Moskwą, są w czwartek na ustach całej Rosji. A wszystko przez bójkę w koszarach, która zakończyła się tragicznie. Jeden z uczestników nie żyje, kilku jest poważnie rannych. Wszyscy próbowali sobie wyjaśnić sporne kwestie.

Do bijatyki, w której czynny oraz bierny udział wzięło ponad stu żołdaków, doszło w obozie wojskowym w Kalinińcu, czyli na zachodnich przedmieściach Moskwy. Krewcy żołnierze zaczęli sobie siłą wyjaśniać pewne nieścisłości oraz nieporozumienia, a że większość była pijana, sytuacja zupełnie wymknęła się spod kontroli.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ukraina w NATO? "Rewolucja kopernikańska dla Polski"

Najpierw doszło do szarpaniny, potem do bójki na pięści, ale szybko w ruch poszły też narzędzia niebezpieczne. Efekt? Jedna osoba nie żyje, kilka jest poważnie rannych. A reputacja rosyjskiej armii, nie tak dawno hucznie zwanej "drugą armią świata", ucierpiała po raz kolejny. Ukraińcy bardzo brutalnie weryfikują jej sprawność na polu walki.

Dyscyplina i szacunek z pewnością są słabymi stronami sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Od początku wojny mówi się o pijanych i pozbawionych zasad żołdakach, którzy to rabowali ukraińskie domy z czego popadnie, to dezerterowali z pola walki, albo poddawali się siłom ukraińskim, nie chcąc walczyć za straconą ich zdaniem sprawę.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Ostro szefostwo armii oraz jej dowódców krytykował Jewgienij Prigożyn, który w swojej Grupie Wagnera nie pozwolił na rozprężenie. Dyscyplina i dobra organizacja były znakami rozpoznawczymi ekipy najemników, ale ta została wycofana z frontu. A po puczu i marszu na Moskwę popadła w niełaskę. Teraz będzie stacjonować na Białorusi.

Rosjanie tymczasem mają duży problem ze swoim wojskiem. Coraz częściej brakuje ciężkiego sprzętu, a siły rezerwowe powoli się wyczerpują. Brak wsparcia dla jednostek na froncie może zakończyć się klęską na polu walki. A jak widać, żołnierzom Władimira Putina niewiele potrzeba, by skoczyli sobie do gardeł. Nie trzeba nawet żadnego wroga.

Autor: KGŁ
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Wybrane dla Ciebie
Odmrażanie cen energii to konieczność? Eksperci zabrali głos
Wybierz meble z głową. Ta łamigłówka może ci w tym pomóc
Oto, co serwowali w tatrzańskiej restauracji. Potężna kara
Odkryj tajemnice nocy. Sprawdź swoją wiedzę w łamigłówce
Ojciec zaginionego Krzysia Dymińskiego nie wytrzymał. "Nie ma mojej zgody"
Mocne słowa gen. Skrzypczaka. "Wystarczy na 10 dni"
Pasażer próbował otworzyć drzwi samolotu. Maszyna była 9 km nad ziemią
Programy komputerowe, które ułatwiają życie. Czy znasz je wszystkie?
Hiszpanie piszą o Lewandowskiej. Otwiera nowy biznes
Wytyczne księdza ws. kolędy. Mieszkańcy: "To już tradycja"
Wyniki Lotto 21.11.2024 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Nakaz aresztowania Netanjahu. "Istotny krok w kierunku sprawiedliwości"
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić