Wielu osobom praca nauczyciela wydaje się być spełnieniem marzeń. Chociaż przedstawiciele tego zawodu często narzekają na niskie zarobki, to przecież mają tylko kilka godzin lekcyjnych dziennie w ciągu roku szkolnego, a potem ''dwumiesięczną labę''.
Nauczyciele starają się walczyć ze szkodliwymi stereotypami i podkreślają, że dwumiesięczne wakacje to fikcja. A tych, którzy im zazdroszczą, zapraszają do pracy w zawodzie, bo wakatów nie brakuje. Temat poruszyła ''Gazeta Wyborcza''.
Przez cały lipiec w mojej szkole (uczę w ponadpodstawowej) trwa rekrutacja. Kiedyś szło to szybciej, ale ostatnio ten proces coraz bardziej się rozciąga. Należę do komisji rekrutacyjnej. W tym roku zgłosiłam się do pracy w niej przez trzy dni w lipcu. Ale moje koleżanki działają w niej nawet do końca lipca - opowiada ''Wyborczej'' pani Wioleta, nauczycielka z Dolnego Śląska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nauczycielka podkreśla, że praca podczas urlopu nie jest dodatkowo płatna. Ponadto powszechne przekonanie o dwumiesięcznym wypoczynku jest mocno przesadzone, bo nauczyciele już w drugiej połowie sierpnia muszą być w gotowości.
W tym czasie m.in. prowadzą egzaminy poprawkowe, ustalają plany lekcji, uczęszczają na szkolenia, zapoznają się z nowymi wytycznymi Ministerstwa Edukacji czy też uczestniczą w radach pedagogicznych.
Co nauczyciele robią podczas wakacji?
Odpowiedź na to pytanie można poznać m.in. czytając komentarze na grupach nauczycielskich na Facebooku. O wakacyjne zajęcia nauczycieli regularnie pyta też ''Głos Nauczycielski''. I tu zaskoczenia nie ma, bo co roku największą popularnością cieszą się te same odpowiedzi.
Wielu nauczycieli wyznaje, że czas letniego urlopu wykorzystuje, by rozejrzeć się za nową pracą. Inni - szukają pracy dodatkowej.
Nauczyciele podczas wakacji wyjeżdżają za granicę na zbiórki owoców i warzyw, pracują w hotelach czy sklepach, opiekują się dziećmi lub starszymi osobami, sprzątają. Żadnej pracy się nie boją. I starają się zadać kłam stwierdzeniu, że mają dwa miesiące na błogi relaks.
Wakacje to odpoczynek dla uczniów, a nie nauczycieli. To krzywdzący stereotyp, powtarzany bardzo często, że och, jakimi szczęściarzami są nauczyciele, bo przysługują im "dwa miesiące wakacji" - podkreśla w rozmowie z ''Wyborczą'' Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Z ankiety przeprowadzonej przez ''Głos Nauczycielski'' wynika, że ponad 60 proc. nauczycieli ''często lub bardzo często'' zastanawia się nad zmianą zawodu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.