Ukraińcy doczekali się pierwszego transportu czołgów M1A1 Abrams z USA, pierwsza partia maszyn trafiła do nich już pod koniec września. Teraz szykują się, by wysłać maszyny na front, gdzie będą bardzo pomocne w trwającej wciąż kontrofensywie. ZSU na razie straszy Rosjan potężnymi czołgami w internecie.
W sieci pojawiły się materiały wideo, na których widać amerykańskie bestie przedzierające się przez bagna. To nie są jednak zdjęcia z pola walki w Ukrainie, a starsze materiały z poligonów w Niemczech lub Polsce, gdzie ukraińscy czołgiści szkolili się tygodniami w obsłudze zaawansowanych technicznie jednostek.
Kwestią czasu jest jednak to, gdy zobaczymy Abramsy na placu boju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na razie widać na nagraniu, że maszyny noszą malowanie pustynne. Amerykanie zapewne przekazali Ukrainie czołgi, które wykorzystywano na Bliskim Wschodzie, w Iraku lub w Afganistanie. Prowadzą je też żołnierze US Army, których widzimy za sterami. Abramsy zostaną dostosowane do pola walki na wschodzie i przemalowane.
Zielony kamuflaż pomoże lepiej chronić cenne maszyny, których USA ma przekazać Siłom Zbrojnym Ukrainy. Łącznie to 31 czołgów w starszej wersji M1A1, które zostały jednak przez inżynierów poprawione i przeszły niezbędny lifting. W starciu z rosyjskimi maszynami Abramsy z pewnością będą miały dużą przewagę.
Tak samo jak cały zachodni sprzęt, m.in. czołgi Leopard i Challenger 2.
Moskwa twierdzi, że Abramsy nie sprawdzą się na wschodzie, bo rzekomo nie potrafią walczyć w klimacie, który panuje w Ukrainie. Te twierdzenia nie zostały jednak potwierdzone przez zachodnich ekspertów. Abramsy mają wspomóc trwającą kontrofensywę i to na pewno złe wieści dla Rosji.