Czy Władimir Putin znów użył swojego sobowtóra w oficjalnym wystąpieniu? Wiele na to wskazuje, a internautów rozpalił wygląd twarzy 71-letniego prezydenta Rosji. Ten pod Moskwą spotkał się z chińskim generałem Zhangiem Youxia i nie przypominał sam siebie. Owszem, mówił i zachowywał się jak Putin, ale czy to był on?
Zdaniem części komentatorów, to nie był prawdziwy Władimir Putin, tylko jego sobowtór. Widać to po policzkach, które zdaniem wielu musiały przejść operację plastyczną. Niezbyt staranną do tego. Sam prezydent Rosji unika kontaktu z otoczeniem, spotyka się z ludźmi bardzo rzadko, albo wcale. Dlaczego? Bo boi się o swoje życie.
To nadal tylko spekulacje, nikt nie przedstawił twardych dowodów w sprawie Putina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Władimir Putin spotkał się niedawno z generałem Zhangiem Youxia, zastępcą przewodniczącego Centralnej Komisji Wojskowej Chińskiej Republiki Ludowej. Obaj rozmawiali o współpracy wojskowej Rosji oraz Chin w Nowo-Ogariowie pod Moskwą. To tam ma mieszkać i urzędować prezydent Rosji na co dzień. Chyba, że gdzieś wyjeżdża.
Sęk w tym, że nie jest wcale pewne, czy to faktycznie on był na spotkaniu.
Materiał wideo ze spotkania przykuł uwagę internautów. Wielu uważa, że z Chińczykiem spotkał się jeden z sobowtórów Putina, a wszystko zdradził wygląd twarzy oraz policzków tegoż "zmiennika". Faktycznie, widać jak mocno się błyszczą i wyglądają bardzo nienaturalnie. To efekt operacji plastycznych - uważają eksperci.
Dublerzy 71-letniego władcy Rosji odgrywają swoje role bardzo starannie, ale ich przygotowanie bywa niezbyt fortunne. Ktoś zauważył, że twarz tego "Władimira Putina" jest dziwnie owalna, a tzw. "księżycowa twarz" to właśnie efekt operacji plastycznych, użycia botoksu albo sterydów. Widać też, że uśmiech ma nieco inny, od oryginału.
Władimir Putin wiosną będzie walczył o kolejną kadencję w fotelu prezydenta Rosji, jest więc ostatnio niezwykle aktywny. Po wybuchu wojny w Ukrainie długo nie opuszczał swojego schronu, potem spotykał się nawet ze swoimi bliskimi współpracownikami przy zachowaniu poważnego dystansu. A teraz? Cóż, wszystko się zmieniło.
Odwiedza dzieci w szpitalu, przyjmuje generałów, rozmawia z sojusznikami, a potem rusza na Plac Czerwony i rozmawia z rodakami, choć od pandemii COVID-19 tego unikał. Jest aktywny, mimo że od lat choruje i pojawiły się nawet plotki o jego śmierci. Kampania jednak trwa, a dublerzy Władimira Putina mają wiele pracy. A on sam? Cóż, nie wiadomo.