W ostatnich dniach media informowały o nowych tropach w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Emocje podgrzała informacja, że warszawscy policjanci szukają kierowcy białego Fiata Cinquecento, których 17 lipca 2010 roku o godzinie 5:07 jechał ul. Piastowską w Gdańsku.
Oliwy do ognia dolał również wywiad z Martą Bilską - współautorką nowej książki o Iwonie Wieczorek. Ta stwierdziła m.in., że jej zdaniem 19-latka "po prostu wsiadła z kimś do auta", podkreśliła też, że ani mama Iwony, ani jej ojczym, nie zgodzili się na rozmowę z autorami książki.
W cieniu sensacyjnych doniesień od 14 lat rozgrywa się dramat Iwony Główczyńskiej - matki Iwony. W rozmowie z "Faktem" kobieta zdecydowała się skomentować ostatnie wydarzenia. Przyznała, że ciężko znosi kolejną rocznicę zaginięcia córki, ale nadal nie traci nadziei na rozwikłanie zagadki sprzed lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– 14 lat temu zaginęło moje dziecko. To kolejny rok, kiedy nie wiem, co się z nim stało, kolejny rok pustki i niezależnie od upływu czasu - wielkiej wyrwy w sercu – podkreśliła Iwona Główczyńska w rozmowie z "Faktem".
Wierzę w przełom w mojej sprawie i że prawda o losie mojej córki zostanie ujawniona, a osoba, bądź osoby, które wyrządziły jej krzywdę zostaną zatrzymane i osądzone. Ta wiara daje mi siłę do walki i normalnego funkcjonowania każdego dnia. Wiem, że policja i prokurator, nadzorujący sprawę ciężko pracują, by sprawa znalazła swój finał – dodała mama Iwony Wieczorek w dalszej części wywiadu.
Mama Iwony Wieczorek odpowiada Marcie Bilskiej
Kobieta odniosła się również do słów dziennikarki, pracującej nad książką o zaginięciu Iwony Wieczorek. Jej zdaniem wywiad z Martą Bilską (opublikowany przez Onet) wprowadził "wiele niepotrzebnych dyskusji w przestrzeni publicznej".
[...] wywiad pani Bilskiej w takim przedstawieniu nas, wywołuje znowu wiele dywagacji, a przede wszystkim insynuacji w komentarzach, które piszą osoby pod artykułami prasowymi i na grupach poświęconych mojej córce. Ja nie mogę zabronić pisać komuś książek, ale mam prawo decydować z kim i na jakie tematy będę rozmawiać. Wykorzystywanie natomiast mojej odmowy w celach marketingowych uważam za mało profesjonalne – podkreśliła rozmówczyni "Faktu".
– Ja też zwyczajnie, po ludzku, nie mam już ochoty na rozmowy z publicystami piszącymi o Iwonce, po negatywnych doświadczeniach z autorem dwóch poprzednich książek, który przypisywał mi i mojej rodzinie odrealnione wątki i tezy w sprawie zaginięcia mojej córki – przyznała matka Iwony Wieczorek.
Na koniec kobieta wyjaśniła, że agencja detektywistyczna z Trójmiasta, która ostatnio chętnie zabiera głos w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek, nie działa na zlecenie bliskich 19-latki. – Nic mi nie wiadomo, kim są ci państwo, ani z czyjego polecenia działają – zaznaczyła rozmówczyni dziennika.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.