aktualizacja 

Co wierni wkładają do koszyczków? Ksiądz podał skrajny przypadek

635

W Wielką Sobotę wierni ruszą do kościołów z koszyczkami. Czego pod żadnym pozorem do nich nie wkładać? Co duchowni sądzą o święceniu słodyczy i zabawek? Jak sami spędzają święta i co organizują pod mostem w Warszawie? O tym wszystkim księża mówią w rozmowie z o2.pl.

Co wierni wkładają do koszyczków? Ksiądz podał skrajny przypadek
Co wierni wkładają do koszyczków? Księża komentują (East News, ARKADIUSZ ZIOLEK)

Święcenie pokarmów to bardzo ważna dla wielu Polaków tradycja związana ze Świętami Wielkanocnymi. W Wielką Sobotę wierni wybierają się do kościoła z koszyczkami pełnymi smakołyków. Co powinno się w nich znaleźć? Pytamy księży Rafała Główczyńskiego i Bogdana Bartołda.

Święcimy chleb na pamiątkę chleba, którym Pan Jezus nakarmił tłumy na pustyni. Święcimy mięso i wędliny na pamiątkę baranka paschalnego, którego spożywał m.in. Chrystus podczas uczty paschalnej, wtedy gdy był z uczniami w wieczerniku. Święcimy też jajka, które są symbolem nowego życia, sól i ciasto - przypomina wiernym w rozmowie z o2.pl ks. Bartołd.

Czego nie wkładać do wielkanocnej święconki?

O to również dopytaliśmy. Jak duchowni patrzą na przedmioty takie jak słodycze czy zabawki? Co najbardziej nieprzyzwoitego zdarzało im się widywać w koszyczkach?

Muszę przyznać, że patrzę na to nieraz z dozą uśmiechu. Wydaje mi się, że najciekawsze propozycje należą do dzieci. One na przykład umieszczają w koszykach różnego rodzaju zabaweczki - pluszaki, samochodziki, swoje ulubione słodycze. Patrzę na to ze spokojem. Jak to jest dla tego dziecka ważne, to niech sobie to tam włoży - kontynnuje ksiądz Bartołd.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Magda Gessler zdradza przepis na idealną sałatkę jarzynową!

Z kolei ks. Rafał Główczyński w rozmowie z portalem o2.pl przyznał, że skrajnym przypadkiem, z jakim się spotkał, była puszka piwna.

Tego zdecydowanie nie wkładamy do koszyka, to nie jest miejsce na alkohole. Jeżeli ktoś włoży do tego koszyka coś, co nie jest związane z tradycją, to dramatu nie ma, aczkolwiek nie ma żadnego uzasadnienia liturgicznego czy symbolicznego, do wkładania króliczków, zabawek, słodyczy - podkreślił.

Ks. Główczyński: będę spowiadał pod mostem Świętokrzyskim

Duchowny zaznaczył także, że bardzo ważnym elementem Świąt Wielkanocnych jest przyjęcie Komunii Świętej. - Okres Wielkanocy zaczyna się od niedzieli zmartwychwstania i trwa do wniebowstąpienia. Więc jest tego czasu dużo, ale warto już na święta mieć swoje serce przygotowane i o tę spowiedź powalczyć - przyznał ks. Rafał Główczyński.

Można zauważyć taką tendencję - porównując do lat 90. - że tych osób w Kościele jest mniej, ale wydaje się, że ci którzy są, starają się to głębiej przeżywać. Zdecydowanie jest więcej osób, które przystępują do Komunii Świętej podczas świąt. Dlatego kolejki do konfesjonałów potrafią być bardzo duże - powiedział.

- Tak więc, gdyby ktoś nie wyrobił się, a jest z okolic Warszawy, to w Wielki Piątek będę organizował Drogę Krzyżową pod mostem Świętokrzyskim o 23 i potem będę spowiadał aż do ostatniej osoby. Także jeżeli ktoś się nie wyspowiadał w parafii, to zapraszam pod most Świętokrzyski. Będzie herbata gratis, jeżeli ktoś będzie potrzebował - dodał.

Jak księża spędzają Wielkanoc?

- Zazwyczaj w okresie świątecznym księża cieszą się, że wszyscy mogą świętować (śmiech). Dla nas jest to bardzo intensywny czas - przyznał ks. Rafał Główczyński. I podkreślił, że rzeczywistość kapłańska wygląda tak, że jedzą wspólnie śniadanie wielkanocne po porannej liturgii, a później przez pozostałą część dnia: msze, msze i jeszcze raz msze.

- Ewentualnie po ich zakończeniu, jeżeli ktoś ma blisko rodzinę, to jedzie ją odwiedzić. Na przykład ja tak mam, więc możliwe, że pojadę. Jednak moi współbracia w czasie tych świąt do domu nie pojadą, bo są z dalszych stron. Uczynią to dopiero po świętach, czyli w poniedziałek lub wtorek, a wtedy ja zostanę w parafii. Mamy taki podział, dwóch pojedzie, dwóch zostanie - wyjaśnił duchowny.

Z kolei ks. Bogdanem Bartołd podkreślił, że "dla księdza domem jest świątynia, kościół". - Jesteśmy po to, by sprawować Eucharystię, po to, żeby przebywać z ludźmi. Dla mnie - jako proboszcza Katedry Warszawskiej - najbliższymi są parafianie. Oczywiście jeśli uda się wygospodarować czas, to staram się dać swoim współpracownikom chwilę na spotkanie z bliskim - przyznał.

Zdradził także, że w czasie Triduum w jego parafii księża mają dwa wspólne posiłki. - W Wielki Czwartek po liturgii Wieczerzy Pańskiej mamy uroczystą kolację dla kapłanów w Katedrze Warszawskiej. Oprócz kapłanów miejscowych, którzy pracują w katedrze, są również zaproszeni miejscowi księża biskupi łącznie z księdzem kardynałem. Drugie spotkanie to śniadanie wielkanocne. Będzie ono około godziny 8, ponieważ u nas procesja rezurekcyjna jest bezpośrednio po Wilgli Paschalnej, która rozpoczyna się w sobotę około 20 - wyjaśnił duchowny.

Natalia Jasińska, o2.pl

Autor: NJA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić