W ostatnim czasie media donosiły o kilku sprawach dot. przeciągającej się ekstradycji. Dotyczy to Sebastiana M., który miał spowodować wypadek na A1 i wyjechać do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Łukasza Ż., który po wypadku na Trasie Łazienkowskiej uciekł do Niemiec, czy Dawida M., głównego oskarżonego o zabójstwo 29-latka na Nowym Świecie w Warszawie.
Jak się okazuje, kwestia ekstradycji ulokowana jest w umowach międzynarodowych, które państwa podpisują między sobą. Celem jest szybkie postawienie podejrzanego przed wymiarem sprawiedliwości przy zachowaniu praworządności. Jednak nie każdy kraj chce działać sprawnie, a przede wszystkim szybko.
Adwokat Mariusz Paplaczyk, specjalizujący się w tej dziedzinie, podaje przykład Wielkiej Brytanii.
Oni patrzą przede wszystkim na prawa ściganego człowieka. Kilkanaście lat temu policja w Londynie wtargnęła na pokład samolotu linii z RPA i doprowadziła na komendę mężczyznę. Sąd orzekł, że funkcjonariusze nie zachowali się prawidłowo - przypomina w rozmowie z o2.pl Paplaczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nasz rozmówca zauważa, że w całym procesie ważny jest czynnik polityczny. W niektórych krajach po przeprowadzeniu procesu sądowego decyzję o ekstradycji podejmuje minister sprawiedliwości lub spraw zagranicznych. Wtedy decyzja może zostać podjęta przy uwzględnieniu np. korzyści, wymian więźniów, czy po prostu chęci zachowania dobrych stosunków gospodarczych.
W przypadku Dawida M. to Polska patrzy z zainteresowaniem na tę sprawę. Możemy być dla Turcji partnerem, ale tylko w przypadku turystyki. Oni z pewnością mają sporo wniosków o ekstradycję, którym muszą sprostać. Z ich punktu widzenia nie dzieje się nic nadzwyczajnego, bo nie jest to ktoś z ważnych polityków, czy ważnych osób - mówi nam adwokat Mariusz Paplaczyk.
Procedura ekstradycji najłatwiejsza jest w przypadku, gdy podejrzany przebywa na terenie UE i sam jest obywatelem wspólnoty, a kraj starający się o ekstradycję wydał Europejski Nakaz Aresztowania. Wszystko idzie jeszcze szybciej, jeśli podejrzany zgodzi się na przyśpieszoną procedurę. Jeśli państwa mają tylko umowę, postępowanie jest prowadzone zgodnie z zapisami umowy.
Adwokat Mariusz Paplaczyk zwraca uwagę na to, że nawet jeśli Polska nie ma zawartej umowy ekstradycyjnej z jakimś krajem, to podejrzany szukający bezpiecznego schronienia nie zawsze je znajdzie.
Paradoksalnie brak umowy nie daje praw, które daje zawarta umowa. Decyzja o ekstradycji może zostać podjęta w trybie administracyjnym. Służby np. w Dominikanie mogą takiego obywatela odstawić na placówkę graniczną - kończy Paplaczyk.
Co się dzieje z podejrzanym? Głos prokuratury.
Jak informuje "Super Express", Dawid M. przebywa w Turcji w tamtejszym areszcie. Śledczy kierowali już dwa wnioski o ekstradycję do tureckiego ministerstwa sprawiedliwości. Główny podejrzany złożył odwołanie, przez co wciąż nie ma żadnych decyzji.
Nie uzyskaliśmy dotychczas nowych informacji od strony tureckiej, co do etapu postępowania ekstradycyjnego dotyczącego Dawida M. i możliwej daty jego zakończenia, pomimo dwukrotnego kierowania wniosków w tym zakresie - poinformowała w rozmowie z portalem Gazeta.pl prokurator Anna Adamiak z Prokuratury Krajowej.
Autor: Mateusz Kaluga - dziennikarz o2.pl
Czytaj więcej: Wszyscy zginęli. "Długa, prosta". Tu doszło do tragedii
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.