Projekt ustawy o możliwości przeprowadzenia głosowania korespondencyjnego nadal znajduje się w Senacie. Ostatnie spotkanie trzech połączonych komisji nie przyniosło żadnych oficjalnych decyzji. Najbliższa może zostać podjęta 4 maja. Sejm nie dostanie jednak możliwości zajęcia się projektem później niż 7 maja.
Posłowie Porozumienia będą najprawdopodobniej kluczowymi czynnikami podczas głosowania. Wystarczy, że zaledwie kilku parlamentarzystów tego ugrupowania zagłosuje przeciwko wprowadzeniu ustawy i to wystarczy, aby pomysł w całości upadł. Ostatnie doniesienia medialne sugerowały, że PiS próbował przekupić polityków Porozumienia, aby zagłosowali za przyjęciem ustawy.
Żaden z moich posłów nie da się zastraszyć lub kupić. Niezależnie od tego, jak kto będzie głosował, to do wszystkich mam zaufanie. To głosy tych polityków Porozumienia, którzy zagłosują tak jak ja, rozstrzygną o wyniku tego głosowania - powiedział Gowin.
Wybory 10 maja? Gowin nie ma wątpliwości
Misja niemożliwa do wykonania? Gowin pytany w Poranku Rozgłośni Katolickich Siódma-Dziewiąta o możliwy termin wyborów prezydenckich wyraził przekonanie, że „wyborów korespondencyjnie 10 maja nie da się zorganizować”. Dodał jednocześnie, że 17 maja również nie będzie to możliwe. Pierwszy prawdopodobny termin wskazał na 23 maja, chociaż też jest to data będąca pod dużym znakiem zapytania.
Dziś już chyba nikt w to nie wierzy.(…) Im bliżej 10 maja, tym dla wszystkich będzie oczywiste, że wyborów korespondencyjnych w tym terminie się nie da przeprowadzić. Wszyscy to już wiedzą - mówił lider Porozumienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.