Cóż za odkrycie! W Kanadzie przy byłej przymusowej szkole dla rdzennych mieszkańców znaleziono 751 nieoznaczonych grobów. Szkoła działała w latach 1899–1996 i była prowadzona przez Kościół katolicki.
Przyszkolnym cmentarzem zarządzało plemię Cowessess. Został on przez nie przejęty ok. 50 lat temu.
Zawsze wiedzieliśmy, że były tam groby - powiedział wódz Cadmus Delorme podczas wirtualnej konferencji prasowej.
Pierwsze badanie georadarem wykazało, że nie jest to grób zbiorowy. Zbadano wówczas 44 m kwadratowe powierzchni. Podczas drugiej fazy rdzenni mieszkańcy chcą przeszukać wszystkie miejsca, o których mówiło się z pokolenia na pokolenie. Wiadomo też, że to Kościół usunął tablice przy nagrobkach.
Znajdziemy więcej grobów, będziemy przeszukiwać wszystkie miejsca, gdzie państwo i Kościół zabijały ludzi. Mieliśmy obozy koncentracyjne, nazywano je "residential schools". Jedynym przestępstwem, jakie popełniliśmy jako dzieci było urodzić się Indianinem - dodał wódz Bobby Cameron z Federacji Suwerennych Rdzennych Narodów.
"Papież musi przeprosić"
Wódz Delorme rozmawiał już z premierem Kanady Justinem Trudeau, ministrem ds. relacji państwa z rdzennymi narodami Carolyn Bennett oraz ministrem ds. rdzennych narodów Markiem Millerem.
Czytaj też: Poderżnął jej gardło. Potem zjadł kolację
Identyfikacja nagrobków jest niestety utrudniona. To dlatego, że w latach 70. archiwa zostały zabrane przez nadzorujących szkołę oblatów. Rdzenni mieszkańcy żądają przeprosin.
Papież musi przeprosić za to, co wydarzyło się w szkole Marieval - oświadczył Delorme.
To nie wszystko. Pod koniec maja Roseanne Casimir, wódz plemienia Tk’emlups te Secwepemc w Kolumbii Brytyjskiej, poinformowała o znalezieniu masowego grobu ze szczątkami 215 dzieci. Tragiczną historię szkół dla rdzennych mieszkańców pierwszy raz udokumentowano w 2015 roku.