Przez ostatnie 50 lat okres, kiedy każdej zimy na terenach poniżej 2000 m n.p.m. występuje śnieg, skurczył się o miesiąc - wynika z pierwszej globalnej analizy trendów śniegowych w całym paśmie górskim Alp.
W Alpach coraz mniej śniegu
Między 1971 a 2019 rokiem zima skurczyła się średnio o 22 do 34 dni na obszarach alpejskich poniżej 2000 metrów - stwierdzili autorzy badania opublikowanego w czwartek w czasopiśmie The Cryosphere.
W projekcie wzięło udział ponad 30 naukowców z krajów alpejskich. Badacze zebrali i ustandaryzowali rozbieżne dane obserwacyjne z 2000 stacji pogodowych w sześciu krajach. Dowiedli, że liczba dni między pierwszym śniegiem w okresie listopad-grudzień a wiosennymi roztopami spada o około pięć dni na dekadę.
Spadek pokrywy śnieżnej zaobserwowano w różnych częściach Alp, od 2,8 cm na dekadę w Alpach Północnych do spadku o 4,1 cm w Alpach Południowych. Generalnie lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte to okresy śnieżne, po których nastąpiły fazy niskich opadów śniegu pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych.
Globalne ocieplenie
Zdaniem naukowców powodem tego zjawiska są dwa czynniki. Opady zimowe przynoszą więcej deszczu niż śniegu w stos. do tego co działo się w przeszłości, a to wpływa na zmniejszanie się pokrywy śnieżnej. Jednocześnie wskutek rosnących temperatur, pokrywa szybciej topnieje.
Winne temu jest przede wszystkim globalne ocieplenie - powiedział AFP Samuel Morin, dyrektor francuskiego narodowego ośrodka badań meteorologicznych. Dodał, że ten trend jest mniej wyraźny na większych wysokościach.
Pokrywa śnieżna jest ważna dla życia roślinnego i zwierzęcego w górach. Odgrywa też kluczową rolę w opłacalności turystyki zimowej, rolnictwie, zaopatrzeniu w wodę i energetyce wodnej.
Czytaj także: Ogromne zagrożenie dla ludzkości. Naukowcy alarmują
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.