Barbara Giertych twierdzi, że w poniedziałek policjanci śledzili jej córkę. Funkcjonariusze, którzy byli w nieoznakowanym samochodzie, próbowali ją przesłuchać.
Dzisiaj nieoznakowany samochód śledził spod domu moją córkę Marysię. Gdy stanęła na parkingu zablokował jej wyjazd. Dwóch policjantów zażądało jej dowodu i podjęli próbę przesłuchania bez żadnego trybu - napisała na Twitterze Barbara Giertych.
Żona Romana Giertycha przekazała, że policjanci działali na zlecenie prokuratury w Poznaniu. Poinformowała o złożeniu zawiadomienia o przekroczeniu uprawnień przez policjantów.
Córka Romana Giertycha była śledzona przez policję? Mecenas komentuje
Do sprawy odniósł się również Roman Giertych. "Nękacie mi dzieci dranie? Odpowiecie za to" - napisał na Twitterze mecenas.
Czytaj także: Nowe wieści ws. Romana Giertycha. Ma powody do radości
Roman Giertych jest podejrzewany o udział w wyprowadzeniu i przywłaszczeniu łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. 15 października został zatrzymany przez CBA. Podczas przeszukania jego domu stracił przytomność i trafił do szpitala. 17 listopada sąd w Poznaniu zawiesił wszystkie środki zapobiegawcze nałożone na Giertycha przez prokuraturę, dzięki czemu mecenas może wrócić do wykonywania zawodu.
Zobacz także: Sprawa Giertycha. "Oczekuję przeprosin od prokuratury"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.