Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
oprac. Kamil Różycki | 

"Coś niezwykle ohydnego". Mówi, co czeka szabrowników w więzieniu

Na terenach powodziowych pojawiła się prawdziwa plaga. To szabrownicy, którzy próbują się wzbogacić na cudzym nieszczęściu. - Nic dobrego ich nie czeka, jeżeli chodzi o nastawienie społeczności. Szabrownictwo jest odbierane jako coś niezwykle ohydnego - powiedział "Faktowi" prof. Paweł Moczydłowski, emerytowany pułkownik Służby Więziennej.

"Coś niezwykle ohydnego". Mówi, co czeka szabrowników w więzieniu
Co spotka szabrowników w więzieniach? (Agencja Wyborcza.pl)

Kiedy mieszkańcy południowo-zachodniej części kraju mierzą się ze skutkami wielkiej powodzi, tematem numer jeden w mediach stali się grasujący w zrujnowanych miastach szabrownicy. Ci od kilku dni próbują wzbogacić się na cudzym nieszczęściu, wykorzystując nieobecność ewakuowanych właścicieli w zalanych domach.

Ich sojusznikiem stał się brak prądu, który sprawia, że po zmroku w miastach i wsiach panują ciemności, dające im anonimowość. Widząc to, minister obrony narodowej wraz z premierem zapowiedzieli wsparcie działających tam policjantów noktowizorami i termowizorami.

Jednocześnie wiele mówili o surowych konsekwencjach wyciąganych wobec złapanych szabrowników. Niestety w związku z brakiem odrębnych kar za to przestępstwo, większość z nich sądzona będzie za kradzieże. Mimo to wielu zastanawia się, co okradających powodzian czeka w więzieniu. Na to pytanie w rozmowie z "Faktem" odpowiedział prof. Paweł Moczydłowski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Stronie Śląskie ma problem z szabrownikami. "Grasują w nocy, nie czają się nic"

Szabrowników w więzieniach nie czeka nic dobrego

Nic dobrego ich nie czeka, jeżeli chodzi o nastawienie społeczności. Szabrownictwo jest odbierane jako coś niezwykle ohydnego. Ludzie, którzy są z warstw biedniejszych, zubożałych cierpią najbardziej, bo ich dobytek był skromny. Wskutek powodzi stracili dużo i mają kłopot ze stanięciem na nogi. To mogą być rodziny i bliscy osadzonych – mówi w rozmowie z "Faktem" prof. Paweł Moczydłowski.

Jednocześnie zaznaczył, że większość szabrowników nie będzie wspominać współwięźniom, kogo dokładnie został przez nich okradziony. W innym przypadku bardzo prawdopodobne byłyby starcia między więźniami, u których przez odsiadkę bardzo silnie rozwinięte jest współczucie do pokrzywdzonych.

Gdy ktoś kradnie, to z reguły okrada swoich rodaków, więc ten element powodu do wstydu odpada, ale załóżmy, że miałbym kogoś, kto okradał ludzi podczas powodzi i chciałby to ukryć. W celi rzuci artykuł, z którego go skazano, czyli kradzież, i często na tym temat się skończy. Z reguły osadzeni nie chwalą się, za co konkretnie siedzą. Ale są jednak "kulawe paragrafy" — dodaje.
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Rozmowy w Rijadzie bez porozumienia. Rosja oskarża Ukrainę
Kiedy przycinać perowskię? Termin jest kluczowy
"Nie miał szans". Jest nagranie z kolizji motocyklisty w Warszawie
Napięta sytuacja w Turcji. Przedłużono zakaz zgromadzeń
Malowali swastyki na banerach wyborczych. Szuka ich policja
Wpadł do szamba. Nie żyje młody mężczyzna
Przyłapany na obwodnicy Trójmiasta. Nagranie niesie się po sieci
Akcja na Jaszczurówce. Wolontariusze pomagają żabom pokonać ulicę
Zwłoki na poddaszu. Tragedia w Płocku
Groza w Wiedniu. Natychmiast przerwali transmisje
Kreml o rozmowach z USA. Pozostanie tajemnicą
Smutny widok w polskich lasach. Problem narasta wiosną
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić