Wyspy Marshalla do niedawna były jednym z niewielu miejsc na świecie, gdzie nie odnotowano infekcji koronawirusem. Teraz jednak rząd archipelagu odległych wysp na Pacyfiku potwierdził dwa przypadki zakażenia. Chorzy przylecieli ze Stanów Zjednoczonych.
Koronawirus. Wyspy Marshalla odnotowały pierwsze przypadki
Koronawirusa potwierdzono u dwóch pracowników amerykańskiej bazy wojskowej. To 35-letnia kobieta i 46-letni mężczyzna. Oboje przechodzą infekcję bezobjawowo.
Wojskowi przylecieli z Honolulu na Hawajach. Po przybyciu na Wyspy Marshalla, wojskowi nie opuszczali bazy, ponieważ przebywali na kwarantannie. Władze podkreśliły, że przybysze byli izolowani od pozostałych mieszkańców kraju.
Lokalni urzędnicy wezwali mieszkańców kraju do zachowania czujności i podstawowych środków ostrożności. Władze poprosiły obywateli, by zgromadzili oni zapasy żywności i leków na okres od dwóch do czterech tygodni. Stwierdzono jednak, że nie ma podstaw do wprowadzania jakichkolwiek obostrzeń.
Wszystko będzie funkcjonowało normalnie aż do odwołania – głosi rządowe oświadczenie.
Pandemia koronawirusa. Są kraje, do których nie dotarł
Większość krajów leżących na Pacyfiku zamknęła swoje granice na samym początku pandemii. Obawiano się, że ich słabe systemy opieki zdrowotnej nie poradzą sobie z licznymi przypadkami COVID-19. Uważa się, że Kiribati, Mikronezja, Nauru, Palau, Samoa, Tonga, Tuvalu i Vanuatu są nadal wolne od koronawirusa.
Wyspy Marshalla zamknęły swoje granice w marcu, w czerwcu złagodzono nieco obostrzenia. Władze zezwoliły na przyjazd amerykańskich pracowników baz wojskowych. Nakazano im przejść na miejscu trzytygodniową kwarantannę.
Wysypy Marshalla zamieszkuje około 55 tys. osób. Kraj składa się z dwóch łańcuchów atoli koralowych. Łącznie jest to ponad 1000 wysepek położonych na Pacyfiku na północ od równika.
Republika Wysp Marshalla jest niepodległym państwem. Kraj jest jednak w dużej mierze zależny od Stanów Zjednoczonych. Amerykanie odpowiadają za bezpieczeństwo archipelagu i co roku inwestują na Wyspach Marshalla miliony dolarów.
Amerykańska baza wojskowa mieści się na atolu Kwajalein. Stany Zjednoczone wynajmują go jako swoją bazę i poligon do testów pocisków.
Obejrzyj także: Wielki napis SOS na plaży prawdopodobnie uratował im życie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.