Francuska Narodowa Akademia Medycyny twierdzi, że oprócz obowiązku noszenia maseczek w pojazdach transportu publicznego, gdzie dystans społeczny nie zawsze jest możliwy, powinien obowiązywać jeszcze jeden bardzo prosty środek ostrożności, mianowicie unikanie rozmów bezpośrednich i telefonicznych - podaje agencja Reutera.
Członek Akademii Patrick Berche powiedział w sobotę we francuskiej telewizji BFM TV, że jeśli w wagonie metra byłyby tylko 3 osoby, to nie byłoby problemu, ale w sytuacjach kiedy ludzie stoją bardzo blisko siebie, rozsądnie byłoby nie rozmawiać ani przez telefon, ani bezpośrednio z podróżującymi.
To nie jest obowiązek, to zalecenie - powiedział Berche.
Akademia nie jest oficjalnym organem doradczym we Francji w kwestii epidemii. Może jednak odpowiadać na pytania rządu, a także wydawać zalecenia, które czasami bywają sprzeczne z oficjalną polityką.
Francuska Akademia Medycyny została założona w 1820 r. Akademia skrytykowała niedawno zalecenie rządu, aby w miejscach publicznych nosić wyłącznie maski chirurgiczne, a nie maski wykonane z tkaniny.
Proponowane zaostrzenie przepisów (dotyczących masek) opiera się na zasadzie ostrożności, ale brakuje na to dowodów naukowych - mówią eksperci z akademii.
Specjaliści z akademii stwierdzili, że maski materiałowe lub te wykonane w domu były skuteczne w walce z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, o ile były prawidłowo noszone. Większość infekcji miała miejsce w sytuacjach, gdy ludzie zdejmowali maski.
Taka zmiana zaleceń dotyczących praktyki, z którą zapoznała się cała populacja, grozi niezrozumieniem i może wzbudzić wątpliwości co do słuszności oficjalnej polityki - oświadczyła Akademia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.