Światowa Organizacja Zdrowia przedstawiła najnowsze dane na temat COVID-19, które dotyczą okresu od 1 stycznia 2020 roku do 31 grudnia 2021 roku. Najwięcej z powodu tej choroby ucierpiały Indie - ze statystyk wynika, że w tym kraju było 4,7 miliona zgonów z przez koronawirusa. To 10 razy więcej niż mówią oficjalne dane i odpowiada to za prawie jedną trzecią zgonów na całym świecie.
Czytaj także: Przewrót pałacowy w Moskwie. Czy to może się udać?
WHO o "zgonach pośrednich"
W nowych statystykach uwzględniono też tzw. zgony pośrednie. WHO wyjaśnia, że za takie spowodowanie śmierci uważa przypadki, kiedy z powodu przeciążenia systemów opieki medycznej pacjentom nie udzielono właściwej opieki, np. przesunięto terminy zabiegów chirurgicznych, czy chemioterapii.
Czytaj także: "Niedopuszczalne". Łukaszenka ostro o groźbach Kremla
WHO zwraca uwagę również na śmierci z powodu tzw. "efektu domina", kiedy pacjentom odmawiano dostępu do szpitali w celu uzyskania potrzebnej opieki z powodu przepełnienia. Jest to również przyczyną złego prowadzenia dokumentacji w niektórych regionach i nielicznych testów na początku kryzysu — podkreśla BBC.
Dane mogły być zaniżone
WHO stwierdziła, że większość z uwzględnionych w nowych statystykach osób zmarła z powodu COVID-19, a nie przez skutki pośrednie. Wcześniej dane z krajów zrzeszonych w WHO wskazywały, że od 1 stycznia 2020 roku do 31 grudnia 2021 pandemia spowodowała śmierć 5,4 mln osób.
Organizacja od początku pandemii ostrzegała, że dane na temat liczby przypadków śmiertelnych koronawirusa są zaniżone, a ponadto należy zwrócić uwagę na ogólną "podwyższoną śmiertelność", czyli większą średnią liczbę zgonów, wywołaną podczas pandemii właśnie przeciążeniem placówek medycznych - dodaje BBC.