Crawly to patostreamer, który "zasłynął" materiałami publikowanymi w mediach społecznościowych, na których organizuje tzw. pranki w centrach handlowych na terenie Warszawy. W swoich filmach próbował np. wdzierać się na zaplecze sklepów. W jednym z nagrań zniszczył też stojące na parkingu samochody.
Czytaj także: Ma 10-letni zakaz wjazdu. Publikuje film z Pragi
Władysław O. publikował też nagrania, na których obrażał Polaków. Twierdził, że chciałby mieszkać w Rosji i "jest Białorusinem". Z ustaleń o2.pl wynika, że mężczyzna jest Ukraińcem i pochodzi z Dniepru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po medialnych doniesieniach dotyczących działalności Władysława O. zareagować postanowiły polskie służby. W piątek (29 listopada) Crawlu został zatrzymany przez strażników granicznych i policję. Następnie na wniosek szefa ABW został wydalony z Polski. Otrzymał też 10-letni zakaz wjazdu na teren strefy Schengen.
O zatrzymaniu i wydaleniu Crawly'ego z Polski poinformował rzecznik koordynatora służb specjalnych, Jacek Dobrzyński. Służby nie podają informacji, dlaczego patostreamer został wyrzucony z kraju. Dotychczas był ścigany zaledwie za "zakłócanie porządku publicznego".
Crawly grozi sądem. Chce pozwać media i polityków
Crawly nie zniknął jednak z przestrzeni publicznej. Na nagraniach w mediach społecznościowych zapowiada kontratak. Chce pozwać polskie władze i media za "oskarżenia" w jego kierunku.
Wszelkie oskarżenia ze strony polskich władz, że rzekomo realizuję "misję destabilizacji sytuacji w kraju", a także oskarżenia, że niby jestem rosyjskim szpiegiem, zostaną przeze mnie i moich prawników skierowane do sądu. To oszczerstwa, pomówienia, które nie mają żadnych podstaw - stwierdził Crawly.
Crawly stwierdził, że "będzie ubiegał się o przywrócenie sprawiedliwości w jego sprawie", a jego akcje były "wyrażaniem siebie". Uważa też, że "wolność słowa w Internecie jest w Polsce zagrożona".
Osobista interwencja urzędników państwowych, takich jak Minister Spraw Wewnętrznych sugeruje, że państwo chce kontrolować Internet i tłumi wolność słowa, uznając, za osobę niepożądaną każdego, kto im się nie podoba - mówi wydalony z Polski Władysław O.