Dane exit poll opublikowane przez agencję TASS nie pozostawiają złudzeń. Władimir Putin wygrywa wybory prezydenckie w Rosji i będzie rządził tym krajem do 2036 roku.
Oficjalnie na Putina zagłosowało 87 procent wyborców, podczas gdy jego kontrkandydaci uzyskali niecałe 4 procent głosów. Tak to wygląda niemal w całej Rosji i ciężko uwierzyć, by to głosowanie miało być demokratycznym oraz uczciwym.
Dane w poszczególnych regionach opublikował Biełsat. Wynika z nich, że bardzo wysokie poparcie prezydent Rosji uzyskał w Buriacji, gdzie według oficjalnych danych miało zagłosować na niego 87,5 procent wyborców. W Ałtaju, gdzie uzyskał wynik 85,66 procent poparcia i w Jekaterynburgu, gdzie zwyciężył z wynikiem 76 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na uwagę zasługuje fakt, że w Buriacji wygrał, choć to właśnie na tych terenach mieszkańcy regionu zostali szczególnie dotknięci przez przymusowy pobór do wojska i bezpośrednio odczuli ogromny wzrost cen w sklepach oraz kryzys po inwazji na Ukrainę. Buriacja jest biedna, więc podwyżki to dla ludzi prawdziwy dramat.
Buriaci mocno się wzburzyli, najpierw branką do armii oraz setkami zabitych, którzy wracali w czarnych workach do domów z ukraińskiego frontu. Część żołnierzy odmówiła służby w armii, wrócili do domów. Ci, którym się nie udało, zostali zabrani do zamkniętego obozu w obwodzie ługańskim i potraktowani jak wrogowie.
Jesienią miejscowa ludność starła się z policją po tym, gdy funkcjonariusze chcieli powstrzymać nielegalne wydobywanie jadeitu. Nagrania mroziły krew w żyłach i przypominały bardziej materiały pokazujące działania wojenne w Ukrainie, a nie interwencję policji na terenie kraju.
Jak to możliwe, że Buriaci tak licznie poparli Władimira Putina? Cóż, to chyba jeden z wielu cudów nad urną, do których w weekend doszło w Rosji. W tej niewielkiej republice Władimir Putin miał uzyskać aż 87,51 procent głosów. Ciężko w to uwierzyć, zwłaszcza samym mieszkańcom republiki, w której przywódcy Rosji ludzie nienawidzą.
Tak dobry wynik to może być też znak, że władze w Moskwie drwią sobie z lokalnych niepokojów w Buriacji i jeśli Putin ma tu uzyskać świetny wynik, to i tak go uzyska.
Czytaj także: Sceny w Warszawie, ogromna kolejka. "Rosja będzie wolna"
Wybory w Rosji skomentowało też polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
"W dniach 15-17 marca w Rosji odbyły się tzw. wybory prezydenckie; głosowanie odbywało się w warunkach skrajnych represji wobec społeczeństwa, uniemożliwiających dokonanie swobodnego, demokratycznego wyboru" - piszą przedstawiciele MSZ.
Podkreślili także, że "wybory te nie mogą być uznane za legalne, wolne, ani uczciwe".