"The New Arab" podaje, powołując się na rewelacje irańskiej telewizji państwowej, że władzom udało się udaremnić atak. Jak podkreśla, celem były nie tylko instytucje publiczne, lecz także wchodzące w skład sektora prywatnego.
Cyberatak w Iranie. Kto za nimi stał?
Władze Iranu nie sprecyzowały, które dokładnie instytucje publiczne i prywatne padły ofiarami cyberataku. Oświadczono jedynie, że próba przejęcia kontroli nad danymi setek agencji miała miejsce na przestrzeni "ostatnich dni".
Przeczytaj także: Irański dowódca straszy: Zabicie wszystkich przywódców USA nie wystarczy
W oficjalnym raporcie na temat cyberataków wymieniono, które z państw mogły być w nie zamieszane. Na liście znalazły się Holandia, Wielka Brytania oraz Stany Zjednoczone. Uzasadniono, że hakerzy wykorzystywali protokoły internetowe pochodzące właśnie z tych krajów.
Przeczytaj także: Chciały obejrzeć mecz. Dostały gazem
To nie był pierwszy cyberatak, który był wycelowany w Iran. Według "The New Arab" główną przyczyną takiego stanu rzeczy są starania zachodnich mocarstw o podpisanie z Islamską Republiką nowego porozumienia odnośnie do broni nuklearnej.
Przeczytaj także: Ambasador Iranu oskarża Izrael o terroryzm. Sytuacja jest napięta
Jeden z najgroźniejszych cyberataków na Islamską Republikę Iranu miał miejsce w październiku ubiegłego roku. Jego celem był irański system dystrybucji paliw. W konsekwencji działań hakerów kierowcy przez wiele dni nie mogli otrzymać dotowanego paliwa, a także wyrażali niezadowolenie ze względu na konieczność czekania w długich kolejkach.