Przemysław Czarnek krytykuje zmiany wprowadzane przez minister edukacji Barbarę Nowacką dot. m.in. usunięcia ze szkół przedmiotu historia i teraźniejszość oraz zakazów prac domowych w szkołach podstawowych.
Czytaj także: 86-latek czyta wiersze na ulicy. Ludzie są poruszeni
Nauczyciele w całej Polsce zaczynają otwierać oczy, bo bałagan, jaki się robi w programach nauczania, bałagan, jaki jest w ministerstwie edukacji, bałagan, jaki się serwuje także tym absurdalnym rozporządzeniem dotyczącym tzw. zakazu prac domowych, jest potworny i on zmierza niestety coraz bardziej do psucia edukacji - podkreślił Czarnek na antenie Radia Maryja.
Przedmiot wprowadzony przez Przemysława Czarnka - HiT ma zastąpić edukacja obywatelska. - Edukacja obywatelska była w ramach historii i teraźniejszości, bo historia i teraźniejszość to nic innego jak wiedza o społeczeństwie poszerzona o podstawowe elementy wiedzy nt. historii najnowszej od 1945 roku. To jest tak naprawdę działanie na szkodę polskiego społeczeństwa, na szkodę polskiej młodzieży. Wszyscy to już widzą – grzmiał były minister edukacji w toruńskiej rozgłośni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityk PiS krytycznie ocenił również pomysł wprowadzenia do szkół edukacji zdrowotnej. - Mamy przecież dzisiaj w programie nauczania elementy wiedzy nt. ludzkiego ciała, organizmu, także sfery życia seksualnego, tylko podawane w taki sposób, w jaki powinno się to podawać. Wydaje się, że tymi nowinkami chcą na siłę wprowadzić coś, co będzie demoralizowało dzieci - twierdzi poseł.
Musimy przed tym bronić nasze dzieci i wspomagać nauczycieli, którzy już widzą, co się święci - gość Radia Maryja.
Zdaniem Czarnka, w polskich szkołach po zmianie władzy panuje "wielkie zamieszanie". - Trzeba ogromnego rozsądku i rozsądności tych, którzy prowadzą polskie szkoły, a polskie szkoły prowadzą polscy samorządowcy - wskazał były minister edukacji.
Barbara Nowacka o zmianach w szkołach
Tymczasem rządzący podkreślają potrzeby zmian w szkołach po 8 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi m.in. przestarzały kanon lektur, ale i podstawę programową. Wiele emocji wzbudza pomysł likwidacji prac domowych.
Rozumiem, że to budzi dyskusje. Ale polska szkoła potrzebuje zmiany. Dzieci mają prawo do czasu wolnego i mogą go spędzać jak chcą. Np. na czytaniu lektur, na zajęciach dodatkowych. Ale szkoła ma też za zadanie wyrównać szanse. Mam poczucie głębokiej niesprawiedliwości, że dzieci rodziców zamożniejszych, albo z większą ilością czasu i wysokim kompetencjami społecznymi mogły się znacznie lepiej przygotowywać w domu niż dzieci, które były stygmatyzowane brakiem pracy domowej i złą oceną - odpowiadała na głosy krytyki minister Nowacka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.