Drugiego sierpnia w krajach byłego ZSRR obchodzony jest Dzień Wojsk Powietrzno-Desantowych (WDW). Szczególnie hucznie świętują Rosjanie. W miastach organizowane są pochody i zgromadzenia. Jednak przeciętnemu obywatelowi kraju Władimira Putina, ten dzień kojarzy się z czymś innym.
"A nie, jednak żyje"
Tego dnia spadochroniarze z całej Rosji - zarówno obecni, jak i byli - spotykają swoich towarzyszy bojowych i najczęściej urządzają libacje alkoholowe w różnych miejscach. Często kończy się to tragicznie. Na filmiku z jednego z rosyjskich miast widać, jak najprawdopodobniej nietrzeźwy były wojskowy skacze z mostu, krzycząc: "Chwała WDW".
Ma przej**ane. A nie, jednak żyje - komentuje autor nagrania.
Burdy i zamieszki w dniu WDW
Ekspert wojskowy Wiktor Kowalenko nazywa 2 sierpnia "czarnym dniem dla Rosji", kiedy "wszyscy chowają się w domu". - Tradycyjnie rosyjscy weterani dużo piją, walczą na pięści i robią inne szalone rzeczy - opisuje.
Dzień Wojsk Powietrznodesantowych obchodzony jest 2 sierpnia ku pamięci wojsk powietrznodesantowych w siłach zbrojnych Rosji, Białorusi i innych krajów byłego ZSRR. Został ustanowiony w 1930 roku w ZSRR. Zbiega się z obchodzonym w rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Dniem Proroka Eliasza. Właśnie jego spadochroniarze wzięli sobie za patrona.
Podczas obchodów Święta Wojsk Powietrznodesantowych, siły policji są zazwyczaj wzmacniane, gdyż w niektórych przypadkach obchodom towarzyszą burdy, pogromy i zamieszki, których inicjatorami byli najczęściej sami spadochroniarze. W niektórych rosyjskich miastach w dniu Sił Powietrznych zwyczajowo wyłącza się fontanny, w których często kąpią się nietrzeźwi żołnierze.
W Ukrainie zginęło kilka tysięcy spadochroniarzy
Doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko podkreśla, że w ciągu pięciu miesięcy wojny 45-tysięczne Siły Powietrznodesatowe Federacji Rosyjskiej straciły na Ukrainie kilka tysięcy żołnierzy, mimo że byli to najbardziej wyszkoleni i gotowi do walki bojownicy.
Elitarne oddziały Federacji Rosyjskiej w wojnie z Ukrainą wykazały swoją niefunkcjonalność. Sytuacja z Siłami Powietrznodesantowymi po raz kolejny pokazuje, że Putin przecenił ich zdolności, a także zdolności armii rosyjskiej w ogóle. Dobrze pokazuje to zmiana przywódców w czasie wojny - podkreśla Heraszczenko.