Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga | 

"Czegoś takiego normalnie się nie słyszy". Byli świadkami katastrofy

1

- Na początku myśleliśmy, że to spadające gwiazdy. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z powagi sytuacji - mówi w rozmowie z "New York Post" Jimmy Mazeo, jeden ze świadków katastrofy lotniczej w Waszyngtonie. Jak dotąd potwierdzono śmierć 18 osób, na pokładzie obu maszyn było jednak co najmniej 67.

"Czegoś takiego normalnie się nie słyszy". Byli świadkami katastrofy
Jimmy Mazeo, jeden ze świadków katastrofy. (Getty Images, X)

W Waszyngotnie doszło do katastrofy lotniczej. Samolot pasażerski zderzył się z helikopterem wojskowym, który wykonywał lot szkoleniowy. Na pokładzie tej pierwszej maszyny znajdowały się 64 osoby, z czego 60 pasażerów. W maszynie wojskowej było trzech żołnierzy.

Samolot i helikopter wpadły do rzeki, na razie potwierdzono śmierć 18 osób, ale liczba może być znacznie wyższa. Amerykańskie media przekonują, że lotnisko im. Reagana należy do najbardziej ruchliwych. Samoloty często muszą dzielić przestrzeń powietrzną ze śmigłowcami. Obecnie ruch lotniczy jest zawieszony.

Portal "New York Post" dotarł do świadków wypadku. Obserwatorzy zauważyli jasne światło lądowania samolotu oraz mniejsze światło zbliżające się w jego kierunku tuż przed wypadkiem. - Początkowo nie zwróciliśmy na to uwagi. Myśleliśmy, że to spadające gwiazdy. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z powagi sytuacji, dopóki nie zobaczyliśmy wozów strażackich, radiowozów i łodzi. To było szalone - mówi Jimmy Mazeo w rozmowie z portalem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: USA Wstrzymało pomoc dla Ukrainy. "Na pewno Rosja czuje teraz 'krew'"

Z kolei Abadi Ismail usłyszał głośny huk.

Czegoś takiego normalnie się nie słyszy. Spojrzałem przez okno i zobaczyłem dym w pobliżu lotniska. Kilka minut później wszystkie służby zmierzały na miejsce wypadku - powiedział w rozmowie z FOX5. Dodał, że rzeka Potomac jest zamarznięta i to może utrudniać pracę ratownikom.

Ari Schulman w rozmowie z CNN stwierdził, że wracał do domu samochodem. Nagle zobaczył samolot, który podchodził do lądowania. - Potem przechylił się na prawą stronę. Widziałem jego spód. Był rozświetlony na bardzo jasnożółty kolor. Pod nim strumień iskier - dodał Schulman.

Straż pożarna, pogotowie ratunkowe, wspierane są przez służby z całego regionu. Prowadzą akcję w bardzo ciężkich warunkach - cytuje NYPost burmistrz Waszyngtonu.
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Kupił loda na patyku. Niewiarygodne, co było w środku
Athena wylądowała na księżycu. Pojawiły się jednak problemy
Papież Franciszek wciąż w szpitalu. Lekarka komentuje
Wypadek piłkarzy, jeden jest w stanie śpiączki. To syn znanego napastnika
Będą nowe przedmioty w szkołach. Ministra zatwierdziła podstawy programowe
Prezydent Białegostoku komentuje śmierć Kononowicza. Internauci oburzeni
Atak rakietowy w Krzywym Rogu. Polski wolontariusz cudem ocalał
Ta mina rozbraja. Zaskakujący pocałunek po meczu FC Barcelony
Miał 3-kilogramowego guza na szyi. Skomplikowana operacja w Grudziądzu
Petycja trafiła do Liverpool FC. Pomysł jest absurdalny
Wystraszony łoś utknął w bagnie. Pomoc przyszła w porę
Zrobił to w trakcie mszy św. Nie wiedział, że w kościele jest monitoring
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić