W Waszyngotnie doszło do katastrofy lotniczej. Samolot pasażerski zderzył się z helikopterem wojskowym, który wykonywał lot szkoleniowy. Na pokładzie tej pierwszej maszyny znajdowały się 64 osoby, z czego 60 pasażerów. W maszynie wojskowej było trzech żołnierzy.
Czytaj więcej: "O mój Boże!". Na ich oczach doszło do katastrofy
Samolot i helikopter wpadły do rzeki, na razie potwierdzono śmierć 18 osób, ale liczba może być znacznie wyższa. Amerykańskie media przekonują, że lotnisko im. Reagana należy do najbardziej ruchliwych. Samoloty często muszą dzielić przestrzeń powietrzną ze śmigłowcami. Obecnie ruch lotniczy jest zawieszony.
Portal "New York Post" dotarł do świadków wypadku. Obserwatorzy zauważyli jasne światło lądowania samolotu oraz mniejsze światło zbliżające się w jego kierunku tuż przed wypadkiem. - Początkowo nie zwróciliśmy na to uwagi. Myśleliśmy, że to spadające gwiazdy. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z powagi sytuacji, dopóki nie zobaczyliśmy wozów strażackich, radiowozów i łodzi. To było szalone - mówi Jimmy Mazeo w rozmowie z portalem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei Abadi Ismail usłyszał głośny huk.
Czegoś takiego normalnie się nie słyszy. Spojrzałem przez okno i zobaczyłem dym w pobliżu lotniska. Kilka minut później wszystkie służby zmierzały na miejsce wypadku - powiedział w rozmowie z FOX5. Dodał, że rzeka Potomac jest zamarznięta i to może utrudniać pracę ratownikom.
Czytaj więcej: Tuż przed tragedią dostał SMS-a od żony. Oto co napisała
Ari Schulman w rozmowie z CNN stwierdził, że wracał do domu samochodem. Nagle zobaczył samolot, który podchodził do lądowania. - Potem przechylił się na prawą stronę. Widziałem jego spód. Był rozświetlony na bardzo jasnożółty kolor. Pod nim strumień iskier - dodał Schulman.
Straż pożarna, pogotowie ratunkowe, wspierane są przez służby z całego regionu. Prowadzą akcję w bardzo ciężkich warunkach - cytuje NYPost burmistrz Waszyngtonu.
Czytaj więcej: Lada moment się zacznie. Wezwania dla 230 tys. osób
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.