"Gazeta Wrocławska" przekazała zaskakujące informacje. 17 marca we Wrocławiu doszło do wypadku samochodowego. Według wstępnych ustaleń policji kierowca mercedesa zajechał drogę maździe. Niestety w wyniku zderzenia samochód ten dachował, a mercedes przewrócił się na bok i zniszczył znaki drogowe na chodniku.
Czytaj też: Drogi podkład gwiazd i odpowiednik z Biedronki za 13,99. Sprawdziłam, który lepszy
Największe problemy zaczęły się jednak po wypadku. Podróżujący samochodami wyszli z całego wypadku bez szwanku, jednak postanowili wezwać pomoc medyczną. Wtedy uczestnicy zderzenia przekonali się na własnej skórze, jak dotkliwa może okazać się pandemiczna rzeczywistość. Po dwóch godzinach oczekiwania na karetkę postanowili wziąć sprawy w swoje ręce.
Poszkodowani po dwóch godzinach oczekiwania na karetkę zrezygnowali z niej. Postanowili udać się do szpitala na własną rękę. Dyspozytor nie mógł przydzielić do interwencji żadnej karetki pogotowia, gdyż wszystkie były zajęte. Nietypowa sytuacja miała zapewne związek ze wzrostami zakażeń koronawirusem na terenie całej Polski.