Początkowo gubernator odmówił ogłoszenia stanu wyjątkowego ze względu na brak gwarancji, że koszty z tym związane nie zostaną pokryte przez region, ale przez państwo. Rząd przychylił się do potrzeb regionu i przyjął rezolucję
Władze regionu ołomunieckiego w Czechach ogłosiły jednak stan wyjątkowy w piątek po południu. Decyzja zapadła po wycieku benzenu, który zanieczyścił wodę i glebę. Jak informuje Wyborcza.pl, do środowiska mogło przedostać się nawet 350 ton tej toksycznej substancji. Usuwanie skutków katastrofy może potrwać lata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do katastrofy doszło miesiąc temu, gdy pociąg przewożący benzen się wykoleił. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną była nadmierna prędkość na zwrotnicy. W wyniku tego zdarzenia doszło do ogromnego pożaru i wycieku. Według relacji świadków płomienie sięgały nawet 20 metrów wysokości, a gęsty, czarny dym był widoczny z dużej odległości.
Likwidacja szkód będzie kosztować setki milionów koron. Usuwanie skutków katastrofy potrwa lata, to największa tego typu awaria na świecie – powiedział czeski minister środowiska Petr Hladík.
Zanieczyszczenie dotknęło studnie w rejonie siedliska letniskowego, a inspektorzy ochrony środowiska ostrzegają, że benzen przedostał się w kierunku rzeki Beczwy.
Stężenie toksyn w pobliskim zbiorniku retencyjnym stale rośnie, co zmusiło władze do budowy bariery ograniczającej przesiąkanie chemikaliów do gruntu. Obecnie bariera ma 150 metrów długości, ale docelowo ma osiągnąć 210 metrów.
Skutki wycieku benzenu
Benzen to związek chemiczny, który jest szkodliwy dla zdrowia ludzi. Wdychanie jego oparów może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych, takich jak zawroty głowy, trudności w oddychaniu, a nawet do śmierci. Substancja ta ma właściwości rakotwórcze i mutagenne, co czyni ją szczególnie niebezpieczną.
Próbki wody z jeziora nie wróżą nic dobrego. Stężenia benzenu w próbkach pobranych z powierzchni są mniej więcej na tym samym poziomie co poprzednio, ale dwie próbki pobrane z dna jeziora są znacznie gorsze i budzą większe obawy. Potwierdzają one, że rozpuszczony benzen wymieszał się z całą objętością jeziora - alarmuje prezes związku wędkarskiego Hustopeč Stanislav Pernický.
Mimo to, jak dotąd nie zaobserwowano masowego wymierania ryb.
Przeczytaj też: Dostał wezwanie ws. Sebastiana M. Ponowne badanie wypadku na A1?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.