Historię jak z filmu opisał we wtorek, 20 sierpnia poseł Lewicy Łukasz Litewka. Do parlamentarzysty ze Śląska napisał 15-letni Sebastian, który wraz z mamą od kilku lat żyje na ulicy. Jego e-mail to dramatyczny apel.
Często śpimy na dworze, tak na dworze... Nikt o tym nie wie, nawet w mojej szkołe. Mój tata się mną nie interesuje, ma nową rodzinę i nie jestem dla niego ważny. Mama ma czasami dorywcze pracę i tylko wtedy kiedy coś się jej trafi mamy na opłacenie hostelu lub czegokolwiek. Mama nie jest Polką i nikt jej nie chce pomóc. Ja już nie wytrzymuje mamy łez i tego wszystkiego - napisał nastolatek.
- Dobrze się uczę, staram się jak mogę, ale sam pracować legalnie jeszcze nie mogę. Proszę z całego swojego serca o pomoc w znalezieniu nam mieszkania w Krakowie, gdzie teraz pójdę do liceum. Kiedyś jak dorosnę i zostanę lekarzem, to Panu wszystko zwrócę. Obiecuję - czytamy w dalszej części wpisu.
Sam Litewka stwierdził, że nie wiedział co myśleć po przeczytaniu wiadomości. Po chwili pojawiła się zrzutka na rzecz rodziny. Pomóc postanowiło wiele osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
15-latek jest wzorowym uczniem, ukończył podstawówkę i zdobył świadectwo z czerwonym paskiem. Chce mieć własne łóżko i sprawić, by jego mama była szczęśliwa. Rodzina szuka mieszkania w Krakowie, bo właśnie tutaj chłopiec we wrześniu rozpocznie naukę w pierwszej klasie liceum. Słowa chłopca poruszają do głębi.
Jak pisze Litewka, nie zakrywa danych i twarzy chłopca, ponieważ 15-latek tego nie chce. Poseł chce pomóc zebrać na czynsz, na jedzenie, na prąd, czy gaz. Obecnie rodzina ma zapewniony dach nad głową w stolicy Małopolski. - Wszystkie opłaty będą pod nadzorem fundacji oraz portalu zrzutka, a kwota ze względu na jej rozmiary ma wspierać chłopca i mamę na jak najdłuższy czas. Tu nie będzie wydatków na głupoty ani osoby trzecie - pisze poseł.
Rozmawiam z Sebastianem dziś kilkukrotnie, w wielu "momentach" zrzutki. Każda wiadomość i telefon jest dla mnie sytuacją jakby ktoś czytał mi scenariusz smutnego filmu o młodym człowieku, który jedyne o czym marzy to normalność. Te konwersacje nie nadają się do publikacji, mimo że bardzo chciałbym Wam jego pokazać - kończy Litewka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.