Naukowcy z Uniwersytetu w Adelajdzie i Uniwersytetu w Flinders w Australii twierdzą, że zaobserwowali zmianę w ciele człowieka, która nastąpiła w niezwykle krótkim czasie. Ciało ludzkie ewoluuje powoli, jednak ta część układu krwionośnego wzbogacona została o dodatkowy element bardzo szybko, co jest zjawiskiem rzadko spotykanym.
Badacze zauważyli, że u nawet 30 proc. ludzi urodzonych pod koniec XX w., widać występowanie tętnicy, która biegnie od nadgarstka. To tętnica, która pojawia się w ciele w życiu płodowym, a następnie w okolicach 8 tygodnia zanika. Coraz częściej zostaje jednak na dłużej.
Czemu służą te dodatkowe tętnice? Występują one przez jakiś czas w obu ramionach. Transportują do nich krew, umożliwiając tym samym ich rozwój. Oprócz nich w ramionach znajdują się jeszcze dwa inne naczynia krwionośne, które jako jedyne ma większość z nas.
Przeczytaj także: Wyginą za naszego życia? Eksperci: Ryzyko jest rzeczywiste i nieuchronne
Takie tętnice, które pozostały w ciele, widoczne były u zaledwie 10% ludzi. Widać więc trzykrotny wzrost występowania tego zjawiska - od ok. XIX w., prawdopodobnie odtąd istnieje bowiem dokumentacja medyczna, potwierdzająca występowanie tętnic u ludzi.
Lekarze, którzy wykonują diagnostyczne badania obrazowe, coraz rzadziej dziwią się, gdy widzą występowanie tętnicy. Jak twierdzi australijski badacz, anatom Teghan Lucas z Uniwersytetu w Flinders, występowanie tętnicy oznacza, że najwyraźniej istnieje ku temu zapotrzebowanie. Ma ona poprawić funkcjonowanie naszego ciała.
Jak uważa, w ciągu 100 lat nawet 90% ludzi może w przyszłości rodzić się z dodatkowymi tętnicami w ramionach, które pozostaną w ich ciałach już na stałe. Tak natura dba o to, aby człowiek był jak najlepiej przystosowany do warunków, w których żyje.