Władimir Sołowjow spotkał się we wtorek z szefem nieuznawanej na arenie międzynarodowej Donieckiej Republiki Ludowej Dienisem Puszylinem. Wizyta miała miejsce w oblężonym Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy. O sprawie poinformował dziennikarz portalu Meduza Kevin Rothrock.
Propaganda Kremla na najwyższych obrotach. "Czekamy na nową wersję schizofrenicznego delirium"
W godzinach wieczornych sieć obiegło zdjęcie naczelnego rosyjskiego propagandysty Władimira Sołowjowa z Mariupola. Na fotografii widać także przywódcę tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Dienisa Puszylina. Mężczyźni stoją przed zakładami metalurgicznymi Iljicz.
Samozwańczy szef regionu ubrany jest całkiem zwyczajnie, w niebieskie dżinsy i ciemną kurtkę. Prezenter rosyjskiej telewizji ma z kolei na sobie wojskowe barwy. Sołowjow nosi także kamizelkę kuloodporną oraz hełm.
Czekamy na nową wersję schizofrenicznego delirium i zainscenizowanych strzelanin – napisał portal Nexta, który także udostępnił fotografię.
Sołowjow przyjechał do oblężonego Mariupola. Wcześniej straszył Wielką Brytanię
Nie jest znany dokładny cel wizyty rosyjskiego prezentera telewizyjnego w Mariupolu. Eksperci podejrzewają jednak, że najprawdopodobniej chodzi o przygotowanie materiałów propagandowych wspierających Rosję w wojnie na Ukrainie.
Władimir Sołowjow to jeden z najbardziej rozpoznawanych rosyjskich propagandystów. Znany jest ze straszenia w telewizji krajów Zachodu rosyjskim uzbrojeniem. Jakiś czas temu mówił choćby o zniszczeniu Wielkiej Brytanii przy pomocy hipersonicznego pocisku Sarmat, znanego także jako "Szatan II". Zwany jest "medialnym żołnierzem Putina".
Obejrzyj także: Jak rosyjska propaganda widzi Polskę? "Cała Europa jest przedstawiana jako ‘pachołek USA’"