12 stycznia w Bytowie doszło do niecodziennej sytuacji. Pewien kierowca zauważył przy ruchliwej drodze 4-latka. Na miejsce został wysłany patrol policji. Dziecko było przemarznięte i przemoczone. Pomimo niskiej temperatury na dworze, nie miało czapki i rękawiczek. Funkcjonariusze zaopiekowali się chłopcem.
Czytaj także: Podwyżki w sklepach. Kolejny podatek w lutym
Policja wyjaśniła sprawę chłopca. Udało się skontaktować z jego rodzicami. Okazało się, że dziecko powinno przebywać w tym czasie w przedszkolu. Policjanci niezwłocznie udali się do wskazanej przez opiekunów placówki. Ustalono, że przedszkolanka zajmująca się 4-latkiem najprawdopodobniej nie zauważyła, że maluch samodzielnie opuścił budynek.
Czytaj także: Klient zostawił ferrari. Rozbił je pracownik myjni
Policja z Bytowa bada okoliczności zdarzenia. Przedszkolanka może spotkać się z przykrymi konsekwencjami swojego zaniedbania. Za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez osobę, która sprawuję opiekę, grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.