W domu jednorodzinnym na terenie warszawskiego Ursusa jeden z synów Anny i Wiesława dokonał makabrycznego odkrycia. Gdy mężczyzna przyjechał do rodziców na śniadanie wielkanocne, odkrył ciała dziadków i rodziców. Anna M. i dziadkowie mieli rany głowy. Wiesław M. targnął się na swoje życie.
Dwa dni przed dramatem Anna M. obchodziła urodziny. 29 marca wieczorem zamieściła w mediach społecznościowych poruszający wpis.
Kochani, nie codziennie dziękuje się za to, co dostaje się od innych ludzi. Dlatego chcę dziś wyrazić wdzięczność za Wasze życzenia, za słowa przepełnione ciepłem i życzliwością (pisownia oryginalna) – napisała kobieta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna M. pracowała w warszawskim domu opieki dla seniorów. Lubiła swoją pracę i angażowała się w życie podopiecznych.
"Fakt" dotarł do sąsiadów rodziny. Jak opowiadają - nigdy nie było słychać żadnych odgłosów awantur. Była to religijna rodzina, sąsiedzi widywali ich w kościele. Wskazują jednak, że Wiesław M. skarżył się na teściów.
Skarżył się, że jest źle traktowany przez teściów i żonę. Ona miała się z niego wyśmiewać, teść zabraniał nawet zerwania pomidora ze szklarni - mówi sąsiadka rodziny w rozmowie z "Faktem".
Do tragedii doszło najprawdopodobniej w nocy z soboty na niedzielę. Sąsiedzi nie słyszeli jednak żadnych krzyków. Wstępna hipoteza śledczych wskazuje na tzw. "rozszerzone samobójstwo".
Gdzie szukać pomocy? Kryzysowy bezpłatny telefon zaufania dla młodzieży: 116 111. Dorośli mogą korzystać z kryzysowego bezpłatnego telefonu zaufania 116 123. W obu przypadkach linie są czynne całodobowo, przez siedem dni w tygodniu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.