Do tragedii doszło w niedzielę, 29 grudnia. Na filmie opublikowanym przez lokalne media widać, jak samolot zjeżdża z pasa startowego bez widocznego podwozia, a następnie wybucha. Inne zdjęcia pokazują dym i ogień pochłaniające wrak maszyny.
Bilans ofiar rósł z godziny na godzinę. Dwóch członków załogi, mężczyzna i kobieta, zostało uratowanych z części ogonowej płonącego samolotu i przewiezionych do szpitala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katastrofa Boeinga 737-800. Wstępne przyczyny
Śledczy rozważają uderzenie ptaka oraz warunki pogodowe jako możliwe przyczyny wypadku, podał Lee. Według Yonhap, władze lotniska wskazały, że kolizja z ptakiem mogła spowodować awarię podwozia.
Wieża kontrolna wydała ostrzeżenie o ataku ptaków, a niebawem potem piloci ogłosili "mayday". Urzędnik ministerstwa transportu dodał, że nie jest pewne, czy samolot rzeczywiście uderzył w jakiekolwiek ptaki. Minutę po ogłoszeniu "mayday", boeing podjął niefortunną próbę lądowania.
Prezes linii Jeju Air, Kim E-bae, przeprosił za katastrofę, głęboko kłaniając się podczas briefingu prasowego. Zapewnił, że przyczyna wypadku jest nadal nieznana, a samolot nie miał wcześniejszych oznak awarii. Dodał, że linie lotnicze będą współpracować ze śledczymi, a pomoc dla rodzin ofiar stanie się ich najwyższym priorytetem.
Tragedia w Korei Południowej. Wstrząsające relacje
Kilka godzin po katastrofie, w strefie przylotów lotniska zgromadzili się członkowie rodzin ofiar. Niektórzy płakali i przytulali się, podczas gdy wolontariusze Czerwonego Krzyża rozdawali koce.
Jeden z krewnych podszedł do mikrofonu, prosząc władze o więcej informacji: "Mój starszy brat zmarł i nie wiem, co się dzieje" – oznajmił. Inny z krewnych poprosił dziennikarzy, by nie filmowali: "Nie jesteśmy małpami w zoo. Jesteśmy pogrążonymi w żałobie rodzinami" - powiedział w rozmowie z Reuters.
Władze na lotnisku utworzyły tymczasową kostnicę. Świadkowie relacjonowali, że miejsce katastrofy wypełniał zapach paliwa lotniczego i krwi. Pracownicy w kombinezonach ochronnych i maskach przeszukiwali teren, a żołnierze sprawdzali pobliskie zarośla.
Agencja News1 podała, że jeden z pasażerów wysłał SMS-a do krewnego, informując, że ptak utknął w skrzydle samolotu. Jego ostatnia wiadomość brzmiała: "Czy powinienem powiedzieć moje ostatnie słowa?".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.