O problemie chińskiej obecności w Gdyni piszemy w o2.pl od trzech lat. Zainteresowanie polityków i służb budzi 20 hektarów i ponad pół kilometra nabrzeża w porcie, oddane chińskiej firmie w dzierżawę do 2089 roku. Nadrzędnym problemem jest brak kontroli nad terenem Zarządu Portu oraz niepodleganie tego terenu prawu portowemu.
Kontrolę zapowiedział po zaprzysiężeniu swojego rządu premier Donald Tusk. Port ma być także ściślej nadzorowany przez komisję służb specjalnych.
Dobrze byłoby, gdyby w Gdyni odbyło się posiedzenie wyjazdowe. Co innego słuchać sprawozdań i raportów, a co innego zobaczyć to wszystko własnymi oczami – mówi o2.pl osoba zbliżona do komisji i dodaje, że będzie to doradzać nowemu przewodniczącemu – Markowi Biernackiemu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawa chińskiej obecności w Gdyni budzi niepokój naszych sojuszników z NATO. Potrzebę uporządkowania kwestii nadzoru państwa nad infrastrukturą krytyczną podniósł ambasador USA w publicznym liście oraz Amerykańska Izba Handlowa. Jej przewodniczący, Tony Housh napisał w ubiegłym roku list otwarty do byłego marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
Ostatnio zainteresowanie wzbudziła dzierżawa i strategia państwa wobec terminala zbożowego. Ten, w kontekście wojny w Ukrainie i wywozu zboża przez teren Polski, jest elementem bezpieczeństwa transportowego państwa. Kontrola, a przede wszystkim realizowanie interesu Polski w tym jednym z nielicznych terminali zbożowych morskich, wydaje się być niezbędna. Stąd zapowiedź premiera Tuska, że nowy rząd w sposób dokładny przeanalizuje kwestię dzierżaw w Gdyni.
Można przyjąć, że zaangażowane zostaną do tego także służby specjalne. Minister-koordynator Tomasz Siemoniak mówi o2.pl, że "polskie służby dzielą ocenę zagrożeń ze służbami USA i NATO i będą się nimi intensywnie zajmować". Pytany o możliwość posiedzenia komisji w Gdyni dodaje, że to sama komisja decyduje o planie swojej pracy.
Rządowi zależy na bliskiej współpracy z Sejmem w obszarze działania służb specjalnych – dodaje.
Polityk mówi, że świadomość zagrożenia istnieje. Nie jest jednak, jak dodaje, "w interesie Polski" wymienianie konkretnych zagrażających Zachodowi państw – z wyjątkiem Rosji.
Współpraca z Amerykanami
O pogłębianiu współpracy między Polską a USA mówił ostatnio amerykański ambasador w Polsce, Mark Brzezinski.
Podkreślił, że oba kraje są sojusznikami w NATO i dodał, że "z niecierpliwością oczekuje na możliwość dalszego budowania na fundamentach, które wspólnie już stworzyliśmy". Oznacza to, jak można się domyślać, dalszą współpracę w zakresie bezpieczeństwa.
Mówi o tym także prezes AmChamu (Amerykańska Izba Handlowa w Polsce). W rozmowie z o2.pl Tony Housh podkreśla, że porty, energetyka i transport lotniczy są ważne tak dla bezpieczeństwa narodowego, jak i dla tworzenia dobrego środowiska inwestycyjnego USA i NATO.
Będziemy kontynuować rozmowy na ten temat z nowym rządem, Biurem Bezpieczeństwa Narodowego i Kancelarią Prezydenta – mówi nam Housh. Podkreślił też dużą rolę nowego koordynatora i kierowanych przez niego służb w tym zakresie. Szczególnie w sprawie portu w Gdyni.
Gra o dużą stawkę
W świetle globalnej rywalizacji i strategicznych dążeń, Chiny zwiększają swoją obecność w europejskich portach. Również polskich. W tym kontekście Gdynia stanowi jedno z kluczowych miejsc, gdzie chińskie firmy angażują się w zakup i rozwój infrastruktury portowej. Wzrost chińskiej obecności w polskich portach wiąże się z perspektywą strategiczną dla Państwa Środka, zarówno w kontekście handlu, jak i geopolityki.
Inny aspekt tego tematu wiąże się z chińskim stanowiskiem wobec ataków Huti (jemeński ruch o charakterze polityczno-militarnym) na Morzu Czerwonym. Artykuł opublikowany przez South China Morning Post analizuje, dlaczego Chiny nie dołączyły do sił morskich pod przewodnictwem USA w odpowiedzi na ataki rebeliantów Huti.
Wniosek jest dość oczywisty: Chiny czerpią korzyści z tych utrudnień w transporcie. Będące kluczowym graczem w chińskim transporcie morskim COSCO korzysta na tym, że chińskie jednostki nie są atakowane przez Huti. To każe postawić pytania dotyczące złożoności relacji między chińską polityką zagraniczną a interesami gospodarczymi.
W związku z destabilizacją w regionie i wycofaniem się części firm transportowych z pływania przez Kanał Sueski, wzrastają ceny ropy i koszty dostaw a tym samym inflacja w Europie i regularność dostaw. Na tej destabilizacji poza Rosją, korzystają właśnie chińskie firmy, które pobierają znacznie wyższe opłaty.
Nowy rząd – nowe rozdanie?
W świetle powyższych faktów, konieczne staje się zinwentaryzowanie i uregulowanie statusu chińskiej własności w polskiej infrastrukturze transportowej. Polska powinna podjąć kroki mające na celu zabezpieczenie swoich interesów narodowych, jednocześnie pozostając otwartą na inwestycje zagraniczne. Uregulowanie tej kwestii pozwoli uniknąć ewentualnych problemów związanych z bezpieczeństwem oraz utrzymaniem suwerenności w dziedzinie transportu.
Duże wyzwania czekają w tym zakresie rząd premiera Tuska. PiS pozostawił następcom do rozstrzygnięcia m.in. los przetargu na budowę i użytkowanie przez ponad 30 lat Portu Zewnętrznego. Poprzedni rząd chciał to zrobić jeszcze przed wyborami, jednak w związku z zainteresowaniem służb, wojska oraz naszych sojuszników, termin był przesuwany i obecnie składanie ofert przez czterech dopuszczonych oferentów, przewidziane jest na połowę lutego 2024 r.
Przetarg ten budzi wiele pytań ze względu na przyjętą formułę partnerstwa publiczno-prywatnego. Firma użytkująca docelowo Port Zewnętrzny przez ponad 30 lat, zbuduje go pod swoją kontrolą i przy pomocy swoich podwykonawców. A na czterech dopuszczonych do przetargu oferentów, trzech to firmy bezpośrednio chińskie, lub powiązane biznesowo z państwowymi firmami chińskimi.
W czasie rządów PiS nadzór nad portami sprawował minister Marek Gróbarczyk. Najpierw jako minister gospodarki morskiej, a potem jako wiceminister infrastruktury. To on miał wpływ na politykę zarządów w polskich portach.
Był on aktywnym członkiem grupy PE-Chiny w Parlamencie Europejskim. Jedną z pierwszych jego rządowych decyzji było uruchomienie Sekretariatu Koordynującego ds. Morskich, w formacie 16+1( Chiny – Europa Środkowo-Wschodnia).
Podczas inauguracji Gróbarczyk mówił: "Współpraca z Chinami jest obecnie priorytetowa. Tu w Warszawie podczas dzisiejszego spotkania chcemy wypracować strategie dla całej naszej 16-tki, a także wypracować wspólne projekty, koncepcje infrastrukturalne łączące nasze kraje". Regularnie odwiedzał także Chiny.
W ostatnich miesiącach zgodził się na podpisanie umowy współpracy i wymiany przez gdyński Uniwersytet Morski z chińską uczelnią z Dalian, a w czerwcu ub. roku naszą szkołę morską odwiedził po raz pierwszy konsul chiński.
"Małe Chiny" w Gdyni. Wyzwania
Wskazana byłaby analiza zagrożeń oraz identyfikacja i uporządkowanie kwestii nadzoru państwa w naszych portach. W tym zwłaszcza w naszym głównym porcie wojennym, czyli Gdyni. Również kompleksowa analiza umów dzierżawnych i sprawdzenie, czy wykonywana działalność jest zgodna z umową, mogłaby być zasadna.
W przypadku Gdyni, pożądane z kolei byłyby działania na rzecz włączenia jej w nadzór Zarządu Portu i podpisanie umowy, która umożliwiałaby skuteczny nadzór właścicielski i narzucanie działań zgodnych z interesem i bezpieczeństwem państwa. Dotyczy to zresztą całości infrastruktury portowej w Polsce. Nowy wiceminister Arkadiusz Marchewka, następca Gróbarczyka, będzie miał w tym zakresie dużo do zrobienia.
Łukasz Maziewski, dziennikarz o2
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.