Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
oprac. Kamil Różycki | 
aktualizacja 

"Czułem się jak w piekle". Był w śpiączce. Siostra mówi, co usłyszała

88

Czułem się jak w piekle, gdy to wszystko wybuchło — miał powiedzieć swojej siostrze Kasi Artur Gilewski. O mężczyźnie mówił cały kraj. By ratować swoje zwierzęta, wbiegł bowiem do płonącej kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu. Obecnie powoli dochodzi do siebie, lecząc skutki poparzeń.

"Czułem się jak w piekle". Był w śpiączce. Siostra mówi, co usłyszała
Kulisy [pożaru kamienicy w Poznaniu (Facebook, Google Maps)

Nocny dramat z 24 na 25 sierpnia w kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu śledziła cała Polska. Doszło tam do niebezpiecznego pożaru w piwnicach, który szybko ogarnął kolejne piętra budynku. Na miejscu pojawiło się kilkanaście zastępów straży, z których nie każdy strażak powrócił do domu.

W pewnym momencie akcji gaśniczej doszło bowiem do silnego wybuchu. Ranił on kilkoro strażaków, a dwóch zabił. W kamienicy znajdował się wówczas także Artur Gilewski, który próbował uratować swoje psy. Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala, do niedawna lekarze utrzymywali go w stanie śpiączki. Teraz, jak mówi portalowi epoznan.pl siostra poszkodowanego, jego stan uległ poprawie.

Mówi już trochę lepiej, trochę głośniej i już nie męczy się tak szybko podczas rozmowy. Powolutku goją się rany, choć ma mnóstwo strupów. Najwięcej czasu na wygojenie potrzebują nogi, boimy się, czy będą w pełni sprawne. Brat powiedział "czułem się jak w piekle, gdy to wszystko wybuchło" - powiedziała w rozmowie z epoznan.pl Kasia, siostra Artura Gilewskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rowerem po A2 w europejski dzień bez samochodu. Nagranie z radiowozu

Tak wyglądały sekundy przed wybuchem kamienicy w Poznaniu

Kobieta zdradziła także, jak ostatnie sekundy przed wybuchem wspomina Artur Gilewski. Mężczyzna miał pomagać wstać rannemu strażakowi, co najprawdopodobniej uratowało mu życie. Sporą zasługę w zmniejszeniu obrażeń miał mieć również mokry ręcznik, który posiadał w plecaku.

Brat był z tyłu kamienicy z panem Krzysztofem, strażakiem. Artur pomagał mu wstać, ponieważ pan Krzysztof uderzył się w głowę i krwawił. Brat wtedy wracał z Term Maltańskich, chodził tam niemal codziennie wieczorem, uwielbiał pływać na Termach. Tego wieczoru miał w plecaku jeszcze mokry ręcznik i to chyba dużo dało, mokry ręcznik trochę go ochronił. Brat chciał wejść do kamienicy, żeby ratować psy, ale niestety nastąpił wybuch, wszystkich zmiotło z ziemi - relacjonuje pani Kasia, siostra Artura.
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Trenował reprezentację Polski w czasach PRL. Teraz grzmi: "To nie jest zespół"
Wspólny zakup losu w Eurojackpot? Jest jeden haczyk
Spędził 46 lat w celi śmierci. Otrzyma gigantyczne odszkodowanie
Brytyjka pojechała na wieczór panieński do Krakowa. "Nigdy tu nie wrócę"
Hipokryzja na drodze? Nagranie z Krakowa wywołało burzę
Ważne zmiany dla podróżujących do Wielkiej Brytanii! Nowy obowiązek
Tego dnia rozpoczną strajk. Odwołają wszystkie loty
Nie żyje 19-letni piłkarz. Doszło do tragicznego wypadku
Trump o wycieku planów ataku na Jemen. "Małe potknięcie, nic poważnego"
Ostatnie pożegnanie Jadwigi Komorowskiej. Poseł wyjawił, jak wspomina zmarłą
Radioaktywne odpady składowane w jeziorze. Doszło do katastrofy
Szkoły w czasach PRL-u. Jasiu, marsz do kąta!
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić