Płyn do spryskiwaczy to jeden z elementów wyposażenia pojazdu, który w teorii nie jest obowiązkowy - jak gaśnica, tablice rejestracyjne czy trójkąt ostrzegawczy - ale bez niego nie warto wyruszać w podróż, nawet na krótkim dystansie. Płyn ma usuwać wszelkie zabrudzenia, kurz, owady i wszystko, co pogarsza naszą jakość widzenia.
A to ma zdecydowany wpływ na bezpieczeństwo jazdy. Bez dwóch zdań.
Czytaj także: Czy zima zaskoczy drogowców? Tak, już pora o to zapytać
Szczególnie jest to ważne jesienią oraz zimą, gdy temperatury spadają, a warunki pogodowe mocno utrudniają jazdę. Do szyb przykleja się błoto, sól drogowa oraz wszelkie zanieczyszczenia, które niesie ze sobą okres jesienno-zimowy. Bez odpowiedniego płynu stracimy zupełnie komfort jazdy i widoczność na drodze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bardzo często bez płynu do spryskiwaczy nie mamy jesienią oraz zimą możliwości, by skutecznie oczyścić przednią szybę i zachować dobrą widoczność w trakcie jazdy. Co więcej, potrzebny jest nie sam płyn, ale jeszcze ten dostosowany do pory roku i warunków klimatycznych w Polsce. Letnia odmiana często zimą okazuje się złym pomysłem.
Gdy szyba zaklejona jest błotem albo śniegiem, płyn pomoże ją oczyścić i usunąć warstwę ograniczającą pole widzenia. Zimowy płyn zadziała nawet w niskich temperaturach, rozpuszczając śnieg i resztki lodu, a przy okazji nie zamarznie w zbiorniczku, jak dzieje się z wodą czy resztkami płynu letniego.
Z kolei płyny stosowane wiosną oraz latem pomagają usuwać pozostałości owadów, które potrafią zabrudzić szybę i odebrać nam pole widzenia. Niezależnie od pory roku płyn jest przydatny i nie wolno o nim zapominać. A gdy temperatury zaczynają spadać, trzeba szybko zużyć letni płyn i sięgnąć po jego odmianę zimową.
Ta już jest dostępna na stacjach benzynowych oraz w różnych sklepach.
Czy można dostać mandat za brak płynu do spryskiwaczy?
Jeżeli policjanci zatrzymają nas jesienią lub zimą do kontroli i stan pojazdu będzie dla nich niezadowalający, mogą ukarać nas mandatem karnym. A jeśli okaże się, że nasze szyby są brudne, oblepione błotem albo śniegiem, a płynu nie mamy już w zbiorniczku, wówczas taki mandat dostaniemy za to, że nie jesteśmy przygotowani do jazdy.
Zgodnie z art. 96 par. 1 pkt 5 kodeksu wykroczeń: "Karze grzywny podlega m.in. właściciel czy prowadzący pojazd, który zdecyduje się dopuścić pojazd do jazdy, mimo że nie jest właściwie przygotowany i zaopatrzony w wymagane urządzenia oraz przyrządy albo nie nadają się one do spełnienia wskazanego przeznaczenia."
Wykładnia tego przepisu jest prosta. Tak, można zostać ukaranym mandatem, za brak płynu do spryskiwaczy, co przekłada się bezpośrednio na stan pojazdu i jego kondycję na drodze. To bardzo ważne. Także dlatego, że prawo drogowe mówi jasno o widoczności na drodze i przygotowaniu pojazdu do drogi.
Pojazd uczestniczący w ruchu musi być zbudowany, wyposażony i utrzymany w taki sposób, aby korzystanie z niego zapewniało dostateczne pole widzenia kierowcy - czytamy w przepisach, art. 66 ust. 1 pkt 5.
Jaki mandat wystawi nam policjant za brak płynu do spryskiwaczy i za niedostateczny stan pojazdu, który z tego faktu wynika? Wszystko zależy od tego, jak oceni to mundurowy i na jaką karę się zdecyduje. W grę wchodzą "widełki" od 20 do nawet 500 złotych. To więcej, niż kilkulitrowy baniak płynu, który trzeba ze sobą mieć.
Czytaj także: Nagranie z Wągrowca. Przejechał 2-latka i odjechał