Andrzej Lepper został znaleziony martwy 5 sierpnia 2011 r. w biurze partii w Warszawie. Z oficjalnych informacji wynika, że polityk popełnił samobójstwo. Według śledczych cierpiał na depresję wywołaną postępowaniami karnymi, upadkiem politycznym i wielotysięcznym zadłużeniem.
Jego śmierć do dzisiaj budzi ogromne wątpliwości wśród rodziny i bliskich współpracowników. Zwolennicy polityka Samoobrony twierdzą, że należy mu się pomnik.
Pod koniec ubiegłego Stowarzyszenie "Z Podniesioną Głową", które działa na rzecz równouprawnienia w sądach rodzinnych stworzyło już wstępny projekt pomnika. Postument miałby stanąć na terenie Sejmu. Wciąż jednak nie zebrano wystarczającej kwoty, która potrzebna jest na budowę pomnika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inicjator budowy pomnika Andrzeja Leppera - Stowarzyszenie "Z Podniesioną Głową" utworzyło internetową zbiórkę na budowę dwumetrowego pomnika z brązu. Na ten cel potrzeba 435 tys. zł. Do tej pory udało się nazbierać zaledwie 4629 zł.
Czytaj także: Góral nie ma dobrych wieści. Mówi kiedy przyjdzie zima
Jeżeli znajdą się potrzebne środki pojawi się problem z lokalizacją pomnika. Co o pomyśle postawienia pomnika mówią przedstawiciele Kancelarii Sejmu? "Super Express" otrzymał w tej sprawie odpowiedź. "Ustosunkowanie się do wniosku wymaga głębszego namysłu dotyczącego zasadności postulowanego przedsięwzięcia, a także uwzględnienia istniejących uwarunkowań niezależnych od Kancelarii Sejmu" - brzmi odpowiedź Kancelarii Sejmu.
"Zwracamy uwagę, że mowa jest o terenie, który figuruje w rejestrze zabytków, a zatem możliwość swobodnego prowadzenia inwestycji jest ograniczona i uzależniona od zgód właściwych organów ochrony zabytków" - dodaje biuro prasowe Kancelarii Sejmu, cyt. "Super Express".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.