W minionym tygodniu doszło do spotkania szefów ukraińskich służb - Budanowa i Maljuka. Informacja o ważnych rozmowach obu oficerów była bardzo szeroko kolportowana przez lokalne kanały informacyjne. Panowie zrobili wspólne zdjęcie i przekonywali, że ich formacje wspólnie służą na rzecz obrony Ukrainy oraz pokonania rosyjskich okupantów.
Publikacja tej informacji nie jest przypadkowa. 18 stycznia amerykański "Wall Street Journal" opisał historię zagadkowej śmierci Denisa Kiriejewa. Ukraiński finansita był - co ujawnił szef wywiadu wojskowego HUR - współpracownikiem służby. Miał przekazać wywiadowi niezwykle cenne informacje dotyczące początkowej fazy wojny, dzieląc się m.in. wiedzą o spodziewanym ataku na lotnisko w Hostomelu, którego zajęcie było kluczowe dla Rosjan.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Zagadkowa śmierć bankiera-szpiega
Jest to istotne o tyle, że przed wybuchem wojny to właśnie HUR i jego szef najpewniejszym głosem przekonywali, iż inwazja jest nieunikniona. Wiele informacji miał w tym zakresie przekazać właśnie wspomniany Kiriejew. Pracował on dla kilku banków, miał bliskie związki z ludźmi z administracji prezydenta Janukowycza. Sam też wielokrotnie wyjeżdżał do Rosji. Wszystko to jednak miało odbywać się pod kontrolą ukraińskich służb, a po wybuchu wojny w 2014 r. Kirejew miał też doposażać za własne pieniądze ukraińskich ochotników.
Jego praca na rzecz HUR musiała być bardzo cenna i ważna. Kiedy pod koniec lutego delegacje rosyjska i ukraińska spotkały się na Białorusi, aby omówić warunki możliwego zawieszenia ognia, Kiriejew został włączony w skład wysłanników ukraińskich. Kilka dni później zginął w niejasnych okolicznościach.
5 marca ubiegłego roku został zastrzelony przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy. Jak do tego doszło? Zatrzymano go, gdy jechał na spotkanie z szefem kontrwywiadu SBU Ołeksandrem Pokładem. Nie wiadomo, co stało się później, ponieważ ochrona Kirejewa została obezwładniona. Sam bankier natomiast został przejęty przez SBU i zabrany do innego samochodu, co opisuje "Wall Street Journal".
Półtorej godziny później, ochroniarzom finansisty pokazano jego ciało. Został zabity przez SBU, a powodem miała być rzekoma zdrada. Tyle, że Kirejew został pochowany z wojskowymi honorami, a prezydent Wołodymyr Zełenski odznaczył go pośmiertnie.
Zmiany w ukraińskim rządzie
Cztery miesiące po śmierci bankiera - w lipcu 2022 r. - z funkcji szefa SBU odwołany został Iwan Bakanow. To przyjaciel i bliski współpracownik Zełenskiego. Jego miejsce zajął Wasyl Maljuk. Oficer wywodzący się z pionu zwalczania przestępczości zorganizowanej i korupcji został powołany - co ważne - jako pełniący obowiązki szefa. Do dziś nie mianowano go pełnoprawnym zwierzchnikiem Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Czy otrzyma powołanie? To może rozstrzygnąć się w ciągu nadchodzących dni. Ukraińskie media informują o możliwości poważnych zmian w tamtejszym rządzie. Ze stanowiskami może pożegnać się aż ośmiu ministrów. Niebawem powinniśmy poznać także nazwisko nowego szefa ukraińskiego MSW, który zajmie stanowisko po tragicznej śmierci Denisa Monastyrskiego, który 18 stycznia zginął w katastrofie śmigłowca pod Kijowem.
Spory chowane do kieszeni
Wracając jednak do Maljuka i Budanowa, należy przypomnieć, że mimo oficjalnych zapewnień o współpracy, obie służby rywalizują o pozycję. W ostatnich dniach przedstawiono serię informacji o odwołaniach i zatrzymaniach wysokich urzędników ukraińskich pod zarzutami korupcji. Stanowiska stracili m.in. zastępca szefa prezydenckiej administracji, wiceminister obrony i dwóch gubernatorów obwodowych. W wypadku wiceszefa ukraińskiego MON było to dotkliwe, ponieważ pojawiały się zarzuty o zawyżaniu cen jedzenia dla wojska. Zaledwie cztery dni temu pojawia się natomiast informacja o zatrzymaniu pod zarzutem szpiegostwa podpułkownika SBU, który miał przekazywać informacje Rosjanom. Wątpliwości wobec Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i związków niektórych jej funkcjonariuszy z Rosją pojawiały się zresztą od początku trwającej już niemal rok wojny.
Tym bardziej po opisaniu sytuacji z Kiriejewem. Szef HUR, gen. Budanow wprost mówił w wywiadzie dla ukraińskiego Radia Swoboda, że Kiriejew był współpracownikiem służby. Dlatego pytanie co się stało, że jedna służba specjalna zabija współpracownika drugiej jest zasadne. Wygląda na to, że aby uniknąć podziału, obaj szefowie spotkali się i wypuścili do mediów propagandowy przekaz o dobrej współpracy.
To jednak nie koniec. Nie były wielką tajemnicą duże ambicje gen. Budanowa, który liczył na wyodrębnienie kompetencji kontroli kontrwywiadowczej armii spod SBU i przeniesienie ich do nowej służby wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. Projekt ten przepadł w ukraińskim parlamencie. Niedawno pojawiły się jednak nowe, zmieniające i wzmacniające w systemie bezpieczeństwa państwa rolę SBU.
Kto wyjdzie zwycięsko z konfrontacji? Trudno to przewidzieć. Póki co jednak odbywa się w Ukrainie "czyszczenie". W obliczu wojny i zagrożenia bytu państwa, informacje o niejasnej śmierci bankiera-agenta oraz doniesienia o korupcji wśród polityków muszą budzić niepokój w międzynarodowej koalicji wspierającej Ukrainę. To prawdopodobnie było sygnałem do spotkania obu szefów służb specjalnych. Wątpliwości jednak pozostają. Przynajmniej na razie obaj szefowie będą musieli schować urazy i wzajemne podejrzenia do kieszeni.
Łukasz Maziewski, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.