Kolejne osoby padły ofiarami oszustów. W dniu 9 grudnia policjanci z bydgoskich Wyżyn zostali powiadomieni o oszustwie na 65-latce, która straciła ponad 21 tysięcy złotych.
Podczas rozmowy telefonicznej oszust nakłonił pokrzywdzoną do wydania pieniędzy i pozostawienia ich w piaskownicy w rejonie miejsca zamieszkania - czytamy na kujawsko-pomorska.policja.gov.pl.
W ten sposób bydgoszczanka miała "pomóc" policji w ujęciu szajki przestępców. "Po pewnym czasie zorientowała się, że została oszukana. To jednak niejedyne oszustwo, do którego doszło w ostatnich dniach w Bydgoszczy" - dodają mundurowi.
Dzień wcześniej (08.12.2021) do mieszkanki bydgoskiego Szwederowa zadzwoniła osoba podająca się za funkcjonariusza policji. Pod legendą zagrożonych oszczędności rozmówca nakłonił 79-latkę do wypłaty gotówki w kwocie 63500 zł, a następnie pozostawienia jej w wyznaczonych miejscach. Seniorka, nie podejrzewając złych intencji osoby dzwoniącej, zrobiła tak, jak została poinstruowana. Po kilku godzinach zorientowała się, że padła ofiarą oszustów - informuje policja.
Policjanci nigdy nie chcą pieniędzy!
Mundurowi przypominają, że policjanci nigdy nie zwracają się z prośbą o przekazanie jakichkolwiek kwot pieniędzy. Tego rodzaju sytuacje są dowodem na to, że mamy do czynienia z oszustami. "Niestety dopiero po wszystkim ofiara orientuje się, że została oszukana, bardzo często wcześniej przekazując oszustom oszczędności swojego życia, a nawet zaciągając kredyty" - spostrzega policja.
Oszustwa "na wnuczka" i "na policjanta", to oszustwa, w których ofiarami są przeważnie osoby starsze. Metoda działania przestępców w takich przypadkach za każdym razem jest bardzo podobna. Najczęściej wyszukują osobę, jej adres i numer telefonu w książce telefonicznej, po czym nawiązują kontakt. Podają się za członka rodziny: wnuczka, kolegę, przyjaciela, a ostatnio najczęściej policjanta. W tym ostatnim przypadku informują najczęściej, że prowadzą akcję przeciwko przestępcom, którzy okradają ludzi z oszczędności ich życia. Do tego prowadzą rozmowę w taki sposób, że osoba pokrzywdzona jest przekonana, że rozmawia z prawdziwym policjantem - czytamy na stronie kujawsko-pomorskiej policji.