Od ponad tygodnia w całym kraju trwają protesty przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. W piątek zorganizowano olbrzymi marsz "Na Warszawę", w którym biorą udział dziesiątki tysięcy Polaków.
To kulminacja tygodniowych protestów. Na demonstracji pojawili się również posłowie. Oferują swoją pomoc w ramach interwencji poselskiej. Bartłomiej Sienkiewicz podczas próby wkroczenia z immunitetem posła został zaatakowany gazem łzawiącym.
Czytaj także: Nowa strategia rządu. Umieści chore osoby w hotelach
Właśnie zostałem potraktowany gazem przy próbie interwencji poselskiej - grupa faszystów zaatakowała ludzi przy próbie oddzielenia faszystów oberwałem - relacjonuje na Twitterze.
Na demonstrację na Rondzie de Gaulle’a w Warszawie wpadli naziole z gazem i płonącymi racami. Policja dojechała, ledwo ledwo na czas. Poseł Bartłomiej Sienkiewicz dostał gazem - przekazała posłanka Urszula Zielińska.
Poszkodowanych jest coraz więcej. W centrum Warszawy dochodzi do dantejskich scen, a policja nie wyrabia się z interwencjami. Posłanka Koalicji Obywatelskiej, Barbara Nowacka, informuje, że na funkcjonariuszy nie można liczyć, ponieważ ci obstawiają kościoły.
Piątkowy pochód stał się symbolem nie tylko Strajku Kobiet, ale przede wszystkim jednym z największych antyrządowych marszy, jaki miał miejsce w Polsce od lat.
Naziole rzucili się na pokojowych demonstrantów. Dostałem flarą w twarz - relacjonuje działacz miejski i publicysta, Jan Śpiewak.
Uczestników marszu atakują grupy o skrajnie prawicowych poglądach. Dochodzi do prowokacji, aktów agresji, przemocy wobec pokojowo demonstrujących i do wandalizmu.
Konieczna była interwencja policji w rejonie ronda de Gaulle'a i Nowego Światu. Doszło tam do starć pomiędzy dwiema grupami młodych ludzi. Rzucano różnymi przedmiotami, atakowano się fizycznie, używano pirotechniki - przekazuje Komenda Stołeczna Policji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.