We wtorek aresztowano katalońskiego rapera Pablo Hasela, który został skazany na 9 miesięcy więzienia za wychwalanie terroryzmu w swoich piosenkach. Raper w tekstach obrażał także rodzinę królewską oraz instytucje państwowe. Aresztowanie muzyka wywołało codziennie, ogromne protesty w całej Katalonii.
Nauczyłeś nas, że bycie pokojowym jest bezużyteczne - napisano na jednym z transparentów niesionym przez demonstrantów.
Jak podała lokalna policja, w niedzielę w mieście zebrało się około 1 tys. demonstrantów. Jednak media informują nawet o kilku tysiącach manifestantów. Pięć osób zostało aresztowanych za okradanie sklepów, a jeden funkcjonariusz policji został ranny.
Manifestanci podczas zamieszek niszczą mienie publiczne, sklepy i banki. W sobotę protestujący okradli sklepy na najbardziej prestiżowej ulicy handlowej Barcelony, Passeig de Gracia, a także wybijali szyby w sali koncertowej Palau de la Musica.
Jak podała rada miasta w Barcelonie przez pięć nocy demonstracji, podczas których m.in. dewastowano sklepy i palono kontenery spowodowano szkody w wysokości 900 tys. euro (ponad 4 miliony zł.)
Oprócz szkód gospodarczych, doznaliśmy uszczerbku dla wizerunku Barcelony jako przyjaznego i spokojnego miasta - powiedział gazecie El Pais Luis Sans, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Passeig de Gracia.
Od momentu aresztowania rapera Pablo Hasela aresztowano ponad 95 osób w całej Katalonii. Jedna kobieta straciła oko podczas starć w Barcelonie.
Hiszpański aktor i zdobywca Oscara Javier Bardem był jednym z artystów, którzy wzywali do zmiany prawa dotyczącego wolności słowa. Hiszpański rząd zapowiedział w zeszłym tygodniu, że zniesie kary więzienia za przestępstwa związane z wolnością słowa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.