Walentynki to doskonała okazja do tego, by zaprezentować swoje umiejętności wokalne na ulicach miast. Uliczne występy czasami jednak stają się początkiem dość nieoczekiwanego biegu zdarzeń. Tak stało się w walentynkową noc w centrum Zakopanego.
Policjanci z tamtejszego komisariatu otrzymali w nocy wezwanie do jednego z ulicznych artystów przebywającego na Krupówkach. Jak się okazało, mężczyzna w najlepsze urządzał koncert gitarowy, mimo że obowiązywała już cisza nocna. 33-letni wirtuoz tym samym mocno dawał się we znaki zarówno turystom, jak i okolicznym mieszkańcom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To był jego ostatni koncert na dłuższy czas
Tatrzańscy policjanci szybko dotarli na miejsce i wylegitymowali gitarzystę. Ta sprawa nie zakończyła się jednak tylko na mandacie za zakłócanie ciszy nocnej. Okazało się bowiem, że mężczyzna jest także osobą poszukiwaną przez policję celem zatrzymania i doprowadzenia go do więzienia.
Wiele wskazuje na to, że 33-letni gitarzysta szybko nie zorganizuje kolejnego, ulicznego koncertu. Mężczyzna został zatrzymany i najbliższe trzy miesiące spędzi w więzieniu. Tam - jak zaznaczają policjanci z Zakopanego - raczej nie zgromadzi publiczności na swoim występie.
Funkcjonariusze przypominają, że kwestia hałasowania w nocy jest ściśle regulowana przez kodeks wykroczeń. Każda interwencja ze strony służb może zakończyć się mandatem lub skierowaniem sprawy do sądu. W tym drugim przypadku osobie popełniającej wykroczenie może grozić kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.