Tori z Manchesteru opowiedziała swoją nieprzyjemną historię w wideo na TikToku. Kobieta wyznała, że infekcja zęba "prawie ją zabiła" po tym, jak gabinet dentystyczny z dnia na dzień odwołał wizytę, która została zakwalifikowana jako "pilna".
Dentysta odwołał wizytę. "Prawie umarłam"
Dziewczyna próbowała umówić się do stomatologa po tym, jak jej twarz zaczęła puchnąć, a ząb bardzo boleć. - Twarz z dnia na dzień stała się wielkości piłki nożnej - powiedziała na nagraniu.
Udało jej się zapisać do lekarza na następny dzień. W dniu wizyty w gabinecie dowiedziała się od pielęgniarki, że jej badanie zostało odwołane, a dodatku nikt nie pofatygował się, by ją o tym powiadomić.
Tori wróciła do domu, ale wkrótce zaczęła mieć poważne trudności z oddychaniem. Dziewczyna zadzwoniła do szpitala, po usłyszeniu objawów pielęgniarka zaleciła jej natychmiast udać się na pogotowie.
Potrzebna była operacja
W szpitalu okazało się, że infekcja w jej zębie rozprzestrzeniła się już w krwiobiegu. Lekarze uznali, że niezbędna będzie operacja. By jednak przeprowadzić zabieg, najpierw musiał ustąpić obrzęk, ponieważ istniało ryzyko uszkodzenia nerwów
Tydzień później Tori poinformowała internautów, że w końcu przeszła operację i czuje się znacznie lepiej. Użytkownicy mediów społecznościowych nie mogli uwierzyć, że jej dentysta zignorował jej poważny stan. W komentarzach posypała się fala krytyki wobec gabinetu stomatologicznego.
Pracuję w gabinecie dentystycznym i to nie jest w porządku! Przyjęłabym cię w tamtym dniu - napisała jedna osoba.
Jak mogli przynajmniej nie zapisać ci antybiotyków? Standardowy protokół - skomentował inny internauta.