We wtorek były policjant Derek Chauvin został uznany za winnego śmierci 46-letniego Afroamerykanina George'a Floyda. 12 członków ławy przysięgłych w Minneapolis podjęło decyzję jednomyślnie.
Sędzia Peter Cahill zapowiedział, że wyrok o wymiarze kary zostanie wydany w ciągu ośmiu tygodni. Za wszystkie trzy zarzuty, czyli morderstwo drugiego i trzeciego stopnia oraz nieumyślne spowodowanie śmierci Chauvinowi grozi maksymalnie 70 lat więzienia.
Oskarżony został wyprowadzony z sądu w kajdankach. Do czasu ogłoszenia wyroku będzie przebywał w areszcie i nie może wyjść za kaucją.
Dziennikarze zauważyli, że były policjant podczas rozprawy miał coś zapisane na dłoni. Okazuje się, że był to numer telefonu jego obrońcy. Adwokat Eric Nelson w rozmowie z TMZ przyznał, że jego klient wiedział, iż jeśli zostanie uznany za winnego, prawdopodobnie natychmiast trafi do aresztu, bez możliwości rozmowy z prawnikiem. Chauvin obawiał się, że gdy zapisze numer na kartce papieru, zostanie ona skonfiskowana.
Prezydent USA komentuje werdykt ws. śmierci George'a Floyda
Joe Biden po ogłoszeniu werdyktu ocenił, że decyzja przysięgłych może być "wielkim krokiem naprzód w marszu po sprawiedliwość w USA". Apelował, by się "nie zatrzymywać".
To było morderstwo w świetle dnia, które pokazało całemu światu systemowy rasizm, plamę na duszy naszego narodu - powiedział.
46-letni George Floyd zmarł 25 maja zeszłego roku podczas policyjnej interwencji. Derek Chauvin skuł go kajdankami i przez ponad 9 minut przyciskał kolanem jego szyję, uniemożliwiając mu oddychanie. Śmierć George'a Floyda wywołała falę protestów i zamieszek w całych Stanach Zjednoczonych.
Zobacz także: Biden uderzył w Putina. Płk Faliński mówi, w co gra Rosja
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.