W piątek 23 października premier Mateusz Morawiecki przedstawił nowe obostrzenia związane z szalejącą pandemią koronawirusa. Od soboty 24 października przynajmniej na dwa tygodnie zostały zamknięte knajpy, restauracje i puby. Lokale gastronomiczne posiłki mogą wydawać tylko wynos.
W związku z nowymi obostrzeniami w niedzielne południe na ulice Gdańska wyszli przedstawiciele branży gastronomicznej, którzy już po raz drugi w tym roku zostali zmuszeni do zamknięcia swoich lokali. Jednocześnie w Gdańsku trwa protest przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce. Manifestanci przenieśli się pod fontannę Neptuna, gdzie połączyli siły z przedstawicielami branży fitness oraz branży gastronomicznej.
Wokół Fontanny Neptuna w Gdańsku zgromadziło się około 4 tysięcy osób, gdzie przemawiali organizatorzy protestu kobiet oraz przedstawiciele branży gastronomicznej, fitness, hotelarskiej i turystycznej.
Podczas protestów DJ puszczał muzykę i zmiksowane fragmenty wypowiedzi polityków partii rządzącej, w tym m.in. Mateusza Morawieckiego, który jeszcze kilka miesięcy temu zapewniał, że "koronawirus jest w odwrocie" zachęcając do wzięcia udziału w drugiej turze wyborów prezydenckich.
Szef rządu, który odwiedził w lipcu Tomaszów Mazowiecki i zachęcał tam do oddania głosu na Andrzeja Dudę, zwracając się przede wszystkim do seniorów.
Wszyscy, zwłaszcza seniorzy, nie obawiajmy się. Idźmy na wybory. To ważne, żeby móc kontynuować tę sprawiedliwą linię rozwoju. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca - przekonywał w lipcu premier Mateusz Morawiecki.
Epidemia uzasadnia obostrzenia, ale nie uzasadniania wprowadzania ich na oślep i bez logicznych podstaw - postulują przedstawiciele branży gastronomicznej cytowani przez trójmiasto.pl.
Przedstawiciele lokali gastronomicznych domagają się podjęcia natychmiastowych działań, które uratują nasze firmy przed upadłością: zwolnienia z opłacania składek ZUS, zwolnienia z opłacania podatku dochodowego od wynagrodzeń, obniżenia stawki podatku VAT na wszystkie świadczone przez nas usługi z 23 i 8 na 5 proc.
Domagamy się subwencji, które pozwolą nam na regulowanie naszych zobowiązań, w tym przede wszystkim: na wypłaty wynagrodzeń, opłacanie czynszów i rachunków związanych z utrzymaniem naszych obiektów, spłatę rat kredytów i leasingów - postulują przedstawiciele lokali gastronomicznych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.