Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Od czasu wybuchu wojny w Ukrainie Europa i Stany Zjednoczone nałożyły niezliczoną ilość sankcji na Federację Rosyjską. Jednak jak wykazało śledztwo dziennikarza Eda Conwaya ze Sky News, są olbrzymie luki w systemie, który miał ograniczać firmom z Wielkiej Brytanii handel z Rosją.
W rzeczywistości przepływ rosyjskiego gazu cały czas generuje ogromne dochody dla machiny wojennej Kremla. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę rosyjski ambasador Andriej Kelin w Wielkiej Brytanii.
Biznes to biznes, nie ma tu polityki. (...) wpływy z handlu z resztą świata są nieporównywalnie większe, niż to co osiągamy przez handel z Europą. Handel z Wielką Brytanią jest zredukowany do 2%. Czy to dla nas dobre? Dla nas to nic. Ale to bardzo źle dla Wielkiej Brytanii - powiedział Kelin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W dalszej części wywiadu rosyjski dyplomata zwrócił uwagę, że sankcje Europy i Stanów Zjednoczonych nie zadziałały. Wymienia 3 główne cele restrykcji.
- Celem sankcji było przede wszystkim utrudnienie normalnego życia Rosjanom, aby powiedzieli, że Putin się myli. Drugi punkt sankcji miał na celu jak największe zaszkodzenie rosyjskiej gospodarce. Trzecim punktem była zmiana kadry politycznej. Żaden z tych celów nie został więc osiągnięty przez sankcje – wymienia ambasador.
Zobacz również: Bolesny koniec. Ukraińcy odkryli, kim tak naprawdę są
Pomimo napiętych relacji Europa nadal jest zależna od Rosji w zakresie dostaw gazu w około 15 proc. Oznacza to, że od 2022 r. Rosja otrzymała z zachodu około 10 miliardów euro.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.