Autor postapokaliptycznych powieści z serii "Metro" udzielił wywiadu niezależnemu Radiu Svoboda. W rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że Rosja nie może przedstawiać siebie w roli ofiary. Stwierdził wprost, że putinowskie państwo to oprawca.
My zdradziliśmy Ukraińców. To nie oni nas zdradzili. Po raz kolejny pokazujemy się jako ofiary. Tłumaczymy sobie, że byliśmy do tego zmuszeni, że to oni zaczęli pierwsi. Nie! To my zaczęliśmy i wbiliśmy nóż w plecy naszym braciom - mówi Głuchowski, który nie ukrywa swojego smutku.
Pisarz podkreśla, że to "Putin i jego armia ostrzeliwują Kijów od 4 nad ranem, strasząc jednocześnie niewinnych cywili".
Czytaj także: Gromadzi się duża kolumna. Łotwa ostrzega Polskę i Litwę
Jesteśmy monstrualnym agresorem. Niszczymy wszystko, co stanie na naszej drodze. Uważamy, że w naszej naturze jest panowanie. Chcemy zdominować Ukrainę. To nie powinno mieć miejsca - dodał znany literata.
Kim jest Dmitrij Głuchowski?
Dmitrij Głuchowski został uznany przez ludzi Putina za zdrajcę. Dlaczego? Kreml uznał go za "agenta zagranicznego wpływu". Wszystko przez poglądy pisarza, który uważa, że Rosja powinna stać się państwem demokratycznym, rządzonym przez naród, a nie oligarchów i Władimira Putina.
W wielu wywiadach nazywa wojnę "skandalem", "ludobójstwem" i "niesprawiedliwością". Za mówienie prawdy, na Głuchowskim ciąży wyrok 8 lat pozbawienia wolności. Ten wydał na początku sierpnia 2023 roku zaocznie sąd w Moskwie.
Autor wielu znanych książek nie mieszka jednak w Rosji od wielu lat. Przebywał w Izraelu, w Niemczech i we Francji.