Pięcioletni James Trinh został bohaterem po tym, jak w drodze z przedszkola do domu odnalazł lemura. Zwierzę zaginęło z ogrodu zoologicznego kilka dni wcześniej. 21-letni Maki uciekł z klatki, którą ktoś otworzył. Opiekunowie byli zaniepokojeni, gdyż zaginione zwierzę cierpi na artretyzm.
5-latek został wynagrodzony przez władze zoo. Za swoją spostrzegawczość, która pomogła w znalezieniu Makiego, otrzymał prezent w postaci wejściówek do zoo. Te będą obowiązywać dożywotnio. Oznacza to, że James wraz z mamą i tatą już zawsze będą mogli odwiedzać zoo w San Francisco całkiem za darmo.
Placówka po zauważeniu lemura wezwała policję. Zwierzę, skacząc z parkingu na plac zabaw, uderzyło w domek dla dzieci. Na miejsce zostali wezwani opiekunowie z zoo i to dopiero oni złapali Makiego. Ten był odwodniony i głodny. Nagroda pieniężna w wysokości 2100 dolarów została przekazana na kościół. Zatrzymano również mężczyznę odpowiedzialnego za wypuszczenie lemura na wolność.